Najpierw Platforma Obywatelska - zdaje się - wstydziła się swojego kandydata na prezydenta. Podczas przemówienia Komorowskiego na Radzie Programowej PO logo Platformy znikło. Wcześniej - podczas wystąpień Kopacz i Hanny Gronkiewicz-Waltz logo było na miejscu.
Później flaga z logo PO parzyła w ręce samego Komorowskiego. Ten podczas debaty w TVN dostał ją od Andrzeja Dudy i jakby się jej wstydził - oddał ją prowadzącej Monice Olejnik. Dziennikarka z kolei też jej nie chciała i... odłożyła ją na podłogę. Tak proporzec rządzącej partii trafił na ziemie.
Teraz nieoficjalnie mówi się, że Premier Kopacz chce odciąć się od gierek w partii i nominować na ministrów osoby spoza ugrupowania, na którego czele stoi. Rozmówcy 300polityka.pl z PO twierdzą, że Ewa Kopacz jest zirytowana przeciekiem treści rozmów, jakie przeprowadza z czołowymi politykami partii.
Resort zdrowia objąć mogą profesor Marian Zembala, kardiolog ze Śląska, czy prof. Zbigniew Pawłowicz, chirurg z Bydgoszczy.Potencjalni kandydaci z PO na szefów resortów jak np. Sławomir Neumann czy Beata Małecka-Libera prowadzą z mediami grę, by promować siebie, nie „szerszy interes ekipy” – przyznają informatorzy portalu.
Ministrem sportu nominowany ma być ktoś ze środowiska sportowców. Osoba ta ma być związana z dyscypliną, która nie kojarzy się z „ustawianiem”, czy korupcją.
Ministerstwo skarbu państwa ma przejąć wiceminister skarbu, który był odpowiedzialny za negocjacje z górnikami.
Z kim swoje decyzje konsultuje Premier Ewa Kopacz? „Prawie z nikim”. Według informacji 300polityka.pl pod uwagę ma brać tylko opinie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (mówi się, że jest pewniakiem na marszałka Sejmu), Teresy Piotrowskiej, Tomasza Siemoniaka i Donalda Tuska. Szef rządu konsultować ma się też z Igorem Ostachowiczem, kolegą Donalda Tuska.