– Cały ten proces jest w mojej ocenie ogromnym nadużyciem wymiaru sprawiedliwości wobec Mariusza Kamińskiego i byłych funkcjonariuszy CBA. Sąd wyraził już swoją opinię i umorzył postępowanie bez robienia przewodu sądowego. Niestety, zdanie Sądu Okręgowego, który nakazał przeprowadzić ten proces, było inne. Prokurator, który się zażalił, teraz doprowadził ten proces do końca. Były mowy końcowe oskarżonych Mariusza Kamińskiego, moja i jeszcze dwóch funkcjonariuszy CBA i prokurator zażądał roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata – mówi Wąsik.
W rozmowie z niezalezna.pl były wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego podkreśla, że „Mariusz Kamiński jest najuczciwszym człowiekiem jakiego zna i wszystkie jego działania, które prowadził nie tylko w CBA, miało na celu dobro Polski”. – Dlatego uważam, że ten proces jest ogromnym nadużyciem. Mam nadzieję, że 23 marca zapadnie jedyny możliwy wyrok – uniewinniający Mariusza Kamińskiego, mnie i dwóch funkcjonariuszy CBA. Gdybyśmy informacje, które mieliśmy, pozostawili wtedy bez dalszego biegu, to wówczas rzeczywiście można by nas sądzić, że zaniedbaliśmy swoje obowiązki. My jednak tych obowiązków nie zaniedbaliśmy i wykonaliśmy to, co do nas należało. Działaliśmy służąc Polsce – zaznacza Wąsik.
Proces wiąże się ze słynną operacją CBA w tzw. aferze gruntowej. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. łapówki za odrolnienie w ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego potem umorzono). „Afera gruntowa” doprowadziła do dymisji z rządu, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów.
Reklama