Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Drgnęło, ale nie runęło. Prof. Piotr Gliński o wynikach wyborów samorządowych

Nadzieja, że kropla drąży kamień, nie jest bezpodstawna, acz trzeba mieć świadomość, że prawda przebija się znacznie wolniej niż metody manipulatorskie, które cechują system III RP – mówi, kom

Autor: Jakub Pilarek

Nadzieja, że kropla drąży kamień, nie jest bezpodstawna, acz trzeba mieć świadomość, że prawda przebija się znacznie wolniej niż metody manipulatorskie, które cechują system III RP – mówi, komentując dla "Gazety Polskiej Codziennie" wyniki wyborów samorządowych, prof. Piotr Gliński.

Prof. Jadwiga Staniszkis oceniła wyniki wyborów samorządowych jako niezwykle obiecujące dla Prawa i Sprawiedliwości. Czy podpisuje się Pan pod tą oceną?
Tę ocenę Pani Profesor wyraziła w studiu telewizji Republika po pierwszych wynikach exit polls. Niestety wygląda na to, że ostateczne wyniki będą trochę gorsze – Prawo i Sprawiedliwość straciło niektóre prestiżowe dla siebie miasta, mam na myśli Radom i Elbląg. W niektórych miastach zwyciężyło – warto tu wymienić przede wszystkim Zamość, w którym PiS wystawiło bardzo ciekawego kandydata, a także Łomżę i kilka innych miast.
Podsumowując rezultaty opozycji, powiedziałbym, że mamy do czynienia z małym krokiem do przodu. Drgnęło, ale nie runęło, system ciągle trzyma się mocno. Na tyle mocno, że mógł bezkarnie, w arogancki sposób nie przestrzegać standardów demokracji. Tym przecież było unikanie debaty przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Jedno spotkanie urzędującej prezydent z jej kontrkandydatem, zresztą sromotnie przez nią przegrane, to nic na osiem lat rządów Platformy w warszawskim ratuszu. A jednak partii instytucjonalnej, która kontroluje wszystkie zasoby i najważniejsze media, takie zachowania uchodzą płazem. W tej rzeczywistości wyborcy nie mogli usłyszeć poważnej debaty o sprawach programowych. Nie mówiąc już o debacie na temat kondycji moralnej polityków ubiegających się o fotele prezydenckie. Proszę zwrócić uwagę, że w Warszawie, mieście, w którym stoi pomnik Bohaterów Getta, trzecią kadencję będzie rządziła osoba, której najbliższa rodzina nie pogardziła spadkiem uwikłanym w grabież mienia żydowskiego. To niebywały skandal.

Mówi Pan o moralności prezydent stolicy. Ale także inni kandydaci mieli z tym problemy. Przypomnijmy choćby prezydenta Olsztyna oskarżonego o gwałt. Przegrał – ale osiągnął bardzo dobry wynik, poparła go prawie połowa mieszkańców Olsztyna.
A w Sopocie i Gdańsku wygrali ludzie, którymi interesuje się wymiar sprawiedliwości…

Właśnie. Co mówi nam to o kondycji moralnej społeczeństwa?
Polskie społeczeństwo jest zmęczone moralnie po komunizmie, ale i na skutek transformacji. Trudne warunki, w jakich przychodzi mu bytować, wpływają na jego zaufanie do polityki i ostatecznie większość ludzi odwraca się od aktywnego udziału w procesie demokratycznym. Frekwencje w wyborach ciągle wynoszą poniżej 50 proc., co jest wynikiem daleko odbiegającym od norm w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej.

Ale to nie ci ludzie wybierali w Trójmieście czy Olsztynie.
System kontroluje nie tylko zasoby instytucjonalne i finansowe, ale i ludzkie. Są szerokie rzesze nomenklatury urzędniczej, a także grupy związane z systemem – choćby najróżniejsi podwykonawcy – którzy przedkładają interes nad wartości. Wreszcie ludzie ulegający przekazowi propagandowemu, tresowani do – przepraszam za wyrażenie – odruchów wymiotnych na dźwięk słów „opozycja”, „patriotyzm”, „wartości”, fani „Szkła kontaktowego” z TVN, którzy czują się dowartościowani, uwłaczając słabszym. Te zjawiska to także dziedzictwo komunizmu i patologicznej transformacji. Ci ludzie stanowią istotną część elektoratu Platformy Obywatelskiej, i szerzej – systemu III RP.

Czy w ogóle jest możliwe, by ten elektorat choćby częściowo został przejęty przez PiS? Co niby miałaby zrobić partia konserwatywna, by przekonać do siebie Polaków, dla których podejrzenie gwałtu nie stanowi problemu, by popierać polityka? Czy może przyciągnąć tych wyborców, nie wyrzekając się swoich korzeni?
Na tym polega podstawowy dylemat konserwatywnej centroprawicy. Taka partia jak PiS nie może wyrzec się korzeni. Nie może przechodzić obok prawdy i wartości i nęcić wyborców mdłą papką pragmatycznego przekazu.

Być może za cenę wiecznego drugiego miejsca..?
Nie byłbym aż takim pesymistą. Nadzieja, że kropla drąży skałę, nie jest bezpodstawna, ale trzeba mieć świadomość, że prawda przebija się znacznie wolniej niż metody manipulatorskie, które cechują system III RP. A jednak przebija się – o czym świadczą właśnie wyniki tych wyborów. Proszę nie zapominać, że globalnie Prawo i Sprawiedliwość wygrało te wybory. To jest wielki sukces. Po prostu więcej osób zagłosowało na PiS. Wiatr historii nie powiał zbyt silnie, umożliwiając opozycji przejęcie władzy w większości samorządów, niemniej jednak z perspektywy poprzednich wyników mamy do czynienia z wyraźnym krokiem PiS do przodu.
Obawiam się tylko, żeby nie powiał on silniej dopiero wtedy, kiedy skończą się frukta europejskie, które obecna władza może rozdawać na prawo i lewo. Czyli wtedy, kiedy konsekwencje nieodpowiedzialnych, beztroskich rządów PO i PSL, dowody zmarnowania rozwojowych szans Polski, w ewidentny sposób dotrą do ludzi. Wówczas może być już za późno, by modernizować upadającą Polskę. Dlatego tak ważne jest, by Prawo i Sprawiedliwość wygrało najbliższe wybory prezydenckie i parlamentarne.

Całość wywiadu w "Gazecie Polskiej Codziennie"

Autor: Jakub Pilarek

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane