Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Sushi na śniadanie. Poseł Platformy chwali się na Facebooku

"Śniadanko po obradach Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, którą miałem przyjemność prowadzić" napisał poseł PO Andrzej Kania i pochwalił się zdjęciem zamówionego posiłku.

facebook.com
facebook.com
"Śniadanko po obradach Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, którą miałem przyjemność prowadzić" napisał poseł PO Andrzej Kania i pochwalił się zdjęciem zamówionego posiłku. Udowodnił tym samym, że w przeciwieństwie do niektórych lubi sushi i to nawet na śniadanie. Kania jednak nie spodziewał się chyba, że jego szczerość wzbudzi tyle złośliwości.

- a na obiad mielony, ziemniaczki i mizeria? - spytał Jarosław, czyniąc aluzję do słów Donalda Tuska: Jem w pracy obiady w kancelaryjnej kuchni od 7 lat. Są skromne, ale bardzo dobre. Domowe. Najlepsze są kotlety mielone, ziemniaki i mizeria.

- A na obiad, to trzeba iść do znanej restauracji - zażartował Krzysztof, a Robert spytał bezpośrednio: Sowa przynosi do sejmu?. Pojawiło się również pytanie o to, kto płacił, na co polityk PO zapewnił, że rachunek opłacił z własnej kieszeni. - A, czyli to jest ta słynna poselska dieta... Ciekawe co na to chorzy w szpitalach? - spytał Dariusz. Za jedzenie w Sejmie sami płacimy z własnej kieszeni - odpowiedział poseł i od razu dostał ripostę: Racja, przepraszam, wasze kieszenie, wasza sprawa. My je mamy tylko napełnić...

Oto jak Andrzej Kania, wbrew słowom Julii Pitery o niedożywionych dzieciach, udowodnił, że w Polsce jednak jest "kultura jedzenia śniadań".

 



Źródło: niezalezna.pl

bk