Nie uzurpujemy sobie prawa jakiegokolwiek prawnego ograniczania tego symbolu. Możemy tylko apelować o to, aby nie był on nadużywany w celach partykularnych - tłumaczy portalowi niezalezna.pl Tadeusz Filipkowski, rzecznik Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, którego poprosiliśmy o komentarz do pomysłu Platformy Obywatelskiej o "ochronie prawnej" symbolu Polski Walczącej.
Posłowie PO chcą chronić, ale de facto zakazać, powszechnego używania znaku Polski Walczącej. Powołują się m.in. na Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Dlaczego Polakom ma się zabraniać używania znaku „kotwicy”?
Podtrzymujemy swoje stanowisko, że jest to symbol ogólnonarodowy walki o wolność i jesteśmy przeciwni opatentowywania tego znaku. Chodzi nam o to, aby nie był on nadużywany. Robią to spółdzielnie typu merkantylno-handlowego, jest też nadużywany politycznie. Nam chodzi, aby był to znak walczących o wolność i niepodległość Polski.
Zdaniem Andrzeja Kunerta, sekretarza Rady Pamięci Ochrony Walk i Męczeństwa, znak Polski Walczącej jest jednym z "najświętszych znaków i symboli narodowych polskich", ale znacznie przekracza wymiar Związku Powstańców Warszawskich i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej...
Zgadzam się z nim, że jest to coś więcej. Nie chcielibyśmy, aby również krańcowo polityczne ugrupowania posługiwały się tego typu symbolami.
A może chodzi o uderzenie w kibiców, którzy szczególnie utożsamiają się z "kotwicą". Mam kibicowski szalik, na którym jest symbol Polski Walczącej, będzie mi zabronione go nosić?
Oczywiście, że może pan go nosić.
To gdzie ma być ta granica? Jest to trochę wszystko dziwne, zwłaszcza, że powstańcy warszawscy z batalionu „Miotła” - którzy są w prezydium Związku Powstańców Warszawskich – powierzyli swój sztandar kibicom Legii Warszawa. "Ochroną" Polski Walczącej uderzają szczególnie w kibiców warszawskiego klubu, który czuje się szczególnie mocno związany z powstańczą tradycją.
Kibice Legii składają co roku wieńce powstańcom. Jeśli jednak ci sami kibice będą wdawać się w bójkę ze sztandarami Polski Walczącej, to będzie to nadużycie. Granica jest tutaj cienka. My nie uzurpujemy sobie prawa jakiegokolwiek prawnego ograniczania tego symbolu tylko możemy apelować o to, aby nie był on nadużywany w celach nazwijmy to - partykularnych.
Fot: Hagi; legionisci.com
Jednak ma to być właśnie usankcjonowane prawnie. I o to zabiegają politycy. Obawiam się, że kogoś idącego w koszulce czy bluzie ze znakiem Polski Walczącej, będzie można łatwiej ukarać.
A jeśli ktoś ze znakiem Polski Walczącej krzyczy i wyzywa innych na cmentarzu w dniu 1 sierpnia – to nie jest nadużycie?
Dla mnie jest po prostu zwykłym brakiem kultury...
Chyba trafił pan tu w dziesiątkę. Bo chodzi o godne poszanowanie wartości. Jeśli one będą szanowane, to jesteśmy jak najbardziej za powszechnym używaniem tego symbolu.
Zobacz zdjęcia jak kibice Legii oddają hołd uczestnikom Powstania Warszawskiego: legionisci.com
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Jarosław Wróblewski