Ciekawe jakby się towarzysz (sztuki dziennikarskiej oczywiście) Lis czuł, gdyby w wolnych mediach ukazała się jego podobizna w turbanie i wierszyk, będący parafrazą pewnej rymowanki ze stanu wojennego: „gdyby Lis ubrał turban, zamiast świni byłby Chomeini”… Ale w wolnych mediach taki wierszyk się nie ukaże z portretem Tomasza Lisa z prostego powodu: to jest poziom Lisa, a nie poziom wolnych mediów.
„Gdyby Lis ubrał turban”
W ostatnim numerze tygodnika Pana Tomasza Lisa na okładce zobaczyłem Antoniego Macierewicza przebranego za taliba niby, stylizowanego na Osamę Bin Ladena.
Ciekawe jakby się towarzysz (sztuki dziennikarskiej oczywiście) Lis czuł, gdyby w wolnych mediach ukazała się jego podobizna w turbanie i wierszyk, będący parafrazą pewnej rymowanki ze stanu wojennego: „gdyby Lis ubrał turban, zamiast świni byłby Chomeini”… Ale w wolnych mediach taki wierszyk się nie ukaże z portretem Tomasza Lisa z prostego powodu: to jest poziom Lisa, a nie poziom wolnych mediów.
Źródło: