- Komisja Europejska musi zauważyć, że polscy rolnicy mają niebagatelny problem i trzeba ten problem rozwiązać wspólnie. Poziom zobowiązań ze strony UE jest zerowy. Te 5 krajów, które graniczą z Ukrainą, pozostały same sobie. - powiedział w programie #Jedziemy Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa.
W sobotę 15 kwietnia weszło w życie rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Wprowadza ono zakaz przywozu do 30 czerwca br. m.in. zboża, cukru, owoców i warzyw.
[polecam:https://niezalezna.pl/481984-ke-nie-podoba-sie-ze-polska-zakazala-importu-z-ukrainy-müller-na-dzialania-mieli-kilka-tygodni]
O wprowadzonym zakazie mówił w programie #Jedziemy na antenie TVP Info Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa.
"Nikt nie przewidział, że Polska będąc krajem frontowym i będąc ambasadorem sprawy ukraińskiej na terenie UE oraz będzie musiała ponosić ciężar gospodarczy wspierania walczącej Ukrainy. UE nie wykazała się żadnym przyzwoitym zachowaniem. Poziom zobowiązań ze strony UE jest zerowy. Np. słynne korytarze solidarnościowe nic nie wniosły, nie ma czegoś takiego. Te 5 krajów, które graniczą z Ukrainą, pozostały same sobie. Polska pokazała, że KE musi widzieć te problemy. Zaznaczyliśmy to bardzo mocno wprowadzając to rozporządzenie, a za tym poszły kolejne kraje"
Prowadzący Michał Rachoń przypomniał, że według pierwotnych zapowiedzi transfer przez polskie terytorium miał nie mieć wpływu na krajowy rynek. Romanowski w odpowiedzi przypomniał, że Komisja Europejska obiecywała stworzenie korytarzy solidarnościowych, zaś minister rolnictwa RFN "ruch kołowy wożący zboże z przejść granicznych wgłąb Europy", zaś po wizycie Joe Bidena strona amerykańska zapowiedziała "słynne silosy".
"Poziom realizacji we wszystkich tych projektach był zerowy. Komisja Handlu UE cały czas podkreślała, że korytarze solidarnościowe będą i będzie wsparcie. Dopiero w ostatnich tygodniach zaczęło coś się dziać. Dodatkowo Komisja Europejska wykazała niepokój w związku z tym zakazem"
Wiceminister rolnictwa ocenił również, że "Komisja Europejska musi wrócić do dyskusji na temat ceł", a Polska miała prawo do wprowadzenia tzw. embarga "choćby ze względu na bezpieczeństwo żywnościowe".
"Ukraina rozumie problem polskich rolników, nie wstała od stołu. Nie ukrywam, że dla nas najważniejsze jest wywarcie wpływu na KE, który pozwoli na tranzyt tych surowców z Ukrainy przez Polskę wgłąb Europy. Ta odpowiedzialność musi spocząć na rolnikach z całej UE. Wtedy możemy mówić o korytarzach solidarnościowych. Nie ukrywam, że strona ukraińska ma możliwość wywierania presji na Brukselę. Nie jesteśmy osamotnieni. Jesteśmy liderem. Te kraje graniczące z Ukrainą są gotowe popierać postulaty strony polskiej. KE nie może odwracać się plecami. Musi zauważyć, że polscy rolnicy mają niebagatelny problem i trzeba ten problem rozwiązać wspólnie"