Podczas inauguracyjnej sesji rady miasta we Wrocławiu doszło do kuriozalnej sytuacji. Jedynym kandydatem na przewodniczącego rady miasta był Igor Wójcik z Koalicji Obywatelskiej, ale... przegrał głosowanie "za/przeciw". Wydawało się to niemożliwe, bo KO ma samodzielną większość w radzie, ale - jak widać - nawet u swoich Wójcik nie miał poparcia.
Uroczysta część inauguracyjnej sesji IX kadencji Rady Miejskiej Wrocławia miała miejsce w Sali Wielkiej ratusza. Przewodniczył jej Tadeusz Grabarek - najstarszym spośród nowo wybranych radnych. Radni otrzymali zaświadczenia o wyborze i złożyli ślubowanie. Następnie zaprzysiężony został prezydent Jacek Sutryk.
Dalsza część sesji miała miejsce po przerwie w sali sesyjnej, gdzie przeprowadzono głosowanie na przewodniczącego rady. Pierwszym kandydatem był Igor Wójcik z Koalicji Obywatelskiej. Co ciekawe, był on jedynym kandydatem, a w takim przypadku głosuje się "za/przeciw". Wynik wydawał się przesądzony, bo KO ma 23 mandaty w 36-osobowej radzie.
Ale doszło do sensacji. Wójcik zdobył... 15 głosów za i 20 przeciw. W sali zapanowała konsternacja. Po ogłoszeniu wyników zarządzono przerwę, a po jej zakończeniu przewodniczący senior poinformował, że obrady odroczono na następny dzień - 8 maja.