Analiza ostateczna pokaże, czy wszystko zostało wykonane dobrze. Ale warto, żeby tutaj powstał raport - oznajmił minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz pytany o działania władz w zakresie powodzi. Zaznaczył, że "to podlega rozstrzygnięciu nie politycznemu, tylko akurat zupełnie merytorycznemu".
13 września premier Donald Tusk uspokajał mieszkańców południa i zachodu Polski, że prognozy dotyczące powodzi nie są przesadnie alarmujące. Niedługo później nadeszła wielka woda. Słowa premiera okazały się zgubne dla wielu osób, ponieważ ogromna część mieszkańców zalanych regionów straciło majątek. Część nawet życie.
Emocji dodaje fakt, iż europejscy urzędnicy poinformowali, iż kraje zagrożone powodzią były o tym informowane. Chodziło o ustalenia, które poczyniono systemem Copernicus. W najgorszych chwilach pojawiało się wiele komentarzy - nie tylko zwykłych mieszkańców, ale i samorządowców - że, gdyby podjęto właściwe działania, skalę tragedii można byłoby ograniczyć.
O to, czy władze zadziałały właściwie pytany był na antenie Polsat News minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Analiza ostateczna pokaże, czy wszystko zostało wykonane dobrze. [...] Ale warto, żeby tutaj powstał raport. Bo są algorytmy postępowania: do ilu można opróżnić zbiornik, jak ten zbiornik jest opróżniany, z jaką intensywnością, co należy zrobić"
Jak podkreślił, "to podlega rozstrzygnięciu nie politycznemu, tylko akurat zupełnie merytorycznemu". Szef MON zaznaczył, że "jeżeli będą jakiekolwiek wnioski, ustalenia tego raportu [autorstwa] zespołu, który będzie analizował każdą taką sytuację, to te wnioski trzeba wyciągnąć pod każdym względem".