Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

W budżecie Polski na przyszły rok „brakuje na wszystko”. „Czas dotacji Ukrainy się skończył”

- Bije rekordy rząd Donalda Tuska, jeżeli chodzi o rozsypanie się finansów publicznych - stwierdził na wtorkowej konferencji prasowej posłów PiS szef klubu parlamentarnego tej partii Mariusz Błaszczak. Politycy opozycji mocno skrytykowali planowany na przyszły rok budżet i wskazali, jak można to naprawić.

Błaszczak przypomniał o ujawnionych wczoraj planowanych cięciach w służbie zdrowia. Chodzi o przeznaczenie o 10,3 miliarda złotych mniej na pacjentów. Zmniejszony zostanie dostęp do specjalistów, liczba finansowanych operacji, refundacja leków dla seniorów, a szpitale powiatowe będą miały mniejsze finansowanie. 

"To jest jeden wielki skandal, pokazujący, że Polską rządzą ludzie niekompetentni, jeszcze dodatkowo zaprzeczający swoim zobowiązaniom jakie składali w 2023 roku. Przypomnę, że [Bartosz] Arłukowicz i inni z Platformy Obywatelskiej zobowiązali się do tego, że zniesione zostaną limity na właśnie tego rodzaju świadczenia medyczne. Nie dość, że nie zostały zniesione, to jeszcze zwiększono liczbę limitów"

– powiedział.

"Czas dotacji Ukrainy się skończył"

Inną kwestią, którą poruszył były wicepremier była obronność. Wskazał, że Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych przez kolejny rok nie zostanie wykorzystany. - Rząd koalicji 13 grudnia chwali się tym, że uzyska pożyczki z Unii Europejskiej z funduszu SAFE - powiedział. Zaznaczył jednak, że wnioski, które złożyli rządzący zostały utajnione, co jego zdaniem jest "przekroczeniem standardów, które powinny obowiązywać w państwie demokratycznym, gdyż to polski podatnik będzie spłacał pożyczkę, która została zaciągnięta nie wiadomo na jakie kontrakty".

"Koordynator tych kontraktów minister Sobkowiak twierdzi, że niemal 10 miliardów złotych zostanie przeznaczone na Ukrainę, a więc polski podatnik będzie spłacał pożyczkę, która została zaciągnięta przez polski rząd, a te pieniądze powędrują na Ukrainę. Chcę jasno powiedzieć, że czas dotacji Ukrainy się skończył. Należało wspierać Ukrainę wtedy, kiedy została zaatakowana przez Rosję, w tym bardzo ważnym momencie dotyczącym niepodległości Ukrainy [...] Ale ten czas już minął".

– powiedział.

"Brakuje na wszystko"

Poseł Zbigniew Kuźmiuk wskazał z kolei trzy cechy charakterystyczne planowanego budżetu. Po pierwsze, "na każdy wydatek budżetowy trzeba pożyczyć 1/3 pieniędzy". Po drugie, deficyt stanowi blisko 50 proc. dochodów budżetowych, co jego zdaniem pokazuje, że w kolejnych latach budżetu nie będzie dało się złożyć. Trzecim aspektem jest gwałtowny przyrost deficytów, co będzie skutkować przyrostem długu publicznego.

"Suma deficytów z trzech lat, a więc roku '24, '25 i '26 to jest 770 miliardów, a długu - ponieważ ta koalicja pożycza także poza budżetem - to jest 1 bilion 100 miliardów złotych, 17 punktów procentowych PKB. Tylko przypomnę [...] że w latach 2015-2023 rządy Prawa i Sprawiedliwości zmniejszyły dług publiczny w relacji do PKB o dwa punkty procentowe z 51 z kawałkiem do 49, mimo tzw. szoków zewnętrznych [...] natomiast ten rząd przez 3 lata ten dług publiczny powiększy aż o 17 punktów procentowych. To jest najwyższy wzrost długu publicznego w Europie"

– powiedział.

Poprawki i wniosek o odrzucenie

Kuźmiuk przypomniał, że PiS złożyło poprawki do budżetu, dotyczące dodatkowych środków na ochronę zdrowia, płac w sferze budżetowej, sektora naukowego oraz wsparcia zwalczania bezrobocia - wszystkie zostały odrzucone w pierwszym czytaniu. - Powtórzymy je w drugim czytaniu z nadzieją, że choćby w sytuacji tych dramatycznych wydarzeń w ochronie zdrowia, rządzący zdecydują się nie drastyczne oszczędności, ale raczej na zwiększenie środków finansowych w tym obszarze. 

Zaznaczył, że klub PiS złoży także wniosek o odrzucenie projektu budżetu, gdyż - jak stwierdził - "koalicja zdecydowała się na ograniczenia wydatków w instytucjach, których nie lubi". Wymienił tu Sąd Najwyższy, Krajową Radę Radiofonię i Telewizji oraz Instytut Pamięci Narodowej. 

Wskazał przy tym, że sprawa wygląda inaczej w przypadku Trybunału Konstytucyjnego. Jego zdaniem wsparcie trybunału kwotą, o którą wystąpił, dowodzi, iż w przyszłym roku rządzący "przygotowują skok" i dążą do jego przejęcia. 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane