Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Tusk pod ścianą? "Mało prawdopodobne, by wypaczony był wynik wyborów"

Jeśli pyta mnie pan o moją ocenę, nie decyzję, bo to nie rząd podejmuje decyzję, a moją ocenę, to wydaje się, że mało prawdopodobne jest, aby skala nieprawidłowości wypaczyła w sposób zasadniczy wynik wyborów. To jest moja ocena, ale przecież nie na mojej ocenie i nie na wrażeniach należy budować decyzje - stwierdził dzisiaj Donald Tusk. Niedawno wprost podważał wynik głosowania w II turze wyborów prezydenckich.

Dzisiejszy sondaż dla onet.pl pokazał ogromną erozję poparcia dla Koalicji Obywatelskiej po drugiej turze wyborów prezydenckiej i realizowanej od kilku tygodni próbie podważania rezultatu wyborczego przez polityków ugrupowania na czele z Romanem Giertychem.

Reklama

Także ośrodki medialne do tej pory sprzyjające rządowi Tuska coraz bardziej negatywnie opisują działania Giertycha i spółki, wskazując na ich bezskuteczność i tworzenie niebezpiecznego precedensu.

Już wcześniej Tuska w tej materii "zawiedli" jego rządowi koalicjanci, którzy zdystansowali się od antypaństwowych teorii o fałszowaniu wyborów.

"Wydaje się mało prawdopodobne"

Wydawać się może, że szef rządu znalazł się w tej kwestii pod ścianą. Słabnące drastycznie poparcie wyborcze, niezgoda z koalicjantami i ośrodkami medialnymi powinna zmusić Tuska do rewizji swojego stanowiska. 

Jeszcze niedawno wprost podważał wyniki głosowania w II turze wyborów prezydenckich, a dzisiaj Tusk mówi, pytany o komentarz do decyzji Sądu Najwyższego:

"Jeśli pyta mnie pan o moją ocenę, nie decyzję, bo to nie rząd podejmuje decyzję, a moją ocenę, to wydaje się, że mało prawdopodobne jest, aby skala nieprawidłowości wypaczyła w sposób zasadniczy wynik wyborów. To jest moja ocena, ale przecież nie na mojej ocenie i nie na wrażeniach należy budować decyzje".

Tłumaczył się, że "wiadomo, że nie jest znany wynik wyborów, jeśli chodzi o precyzyjne, co do jednego głosu liczby".

Uruchomić aparat państwa

Podczas dzisiejszej konferencji padło jednak z drugiej wiele słów o konieczności angażowania aparatu państwowego.

- Chciałbym, żeby każdą godzinę, każdy dzień do czasu ostatecznych decyzji wykorzystano do sprawdzenia każdej wątpliwej sytuacji. Tak, jak mówię to od pierwszych godzin po wyborach, nie po to, żeby podważać wynik wyborów, tylko żeby wszystkie Polki, wszyscy Polacy, i mają do tego prawa, mieli pewność, że wybrany prezydent został wybrany w sposób właściwy i że nie zlekceważono żadnego głosu - twierdził Tusk.

- Wszystkie instytucje państwa, które mają konstytucyjne, ustawowe możliwości, powinny robić wszystko, aby każda nieprawidłowość – unikam słowa „fałszerstwo”, bo jest prawdą, że we wszystkich poprzednich wyborach nieprawidłowości się zdarzały – ale tylko sprawdzenie wszystkich nieprawidłowości da przekonanie, że te nieprawidłowości nie miały wpływu na wynik wyborów - dodał.

Koalicja ma trwać

Tusk podczas konferencji prasowej był pytany także o "plan", który miałby zakładać niezwoływanie przez Szymona Hołownię, marszałka Sejmu, Zgromadzenia Narodowego, przed którym nastąpić ma zaprzysiężenie nowego prezydenta.

- Jeśli marszałek Hołownia zwoła Zgromadzenie Narodowe w celu zaprzysiężenia prezydenta, to nie chciałbym, żeby zakończyło się to awanturą czy bojkotem. Trudna sytuacja, ale szanuję konstytucyjne uprawnienia pana marszałka w tej kwestii. Dla mnie też jest rzeczą bardzo ważną, aby w tym politycznie trudnym momencie zachować jedność i współdziałanie wszystkich składowych Koalicji 15 października. Nie muszę nikomu tłumaczyć, jak to jest ważne i dlatego będę tu cierpliwie rozmawiał ze wszystkimi partnerami, tak aby nie było zagrożenia dla trwania tej koalicji

- stwierdził.

Pytany, czy spotka się z prezydentem elektem Karolem Nawrockim, Tusk odpowiedział krótkie "nie".

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama