Atak na Gruzję, następnie zajęcie Krymu i próba rozpołowienia Ukrainy. To jest scenariusz odnośnie którego sygnały polski MSZ dostawał już w 2008 r. Nie przekazanie tych informacji naszym sojusznikom z NATO, przede wszystkim Amerykanom, a także polskiej opinii publicznej podpada pod Trybunał Stanu – powiedział poseł Kazimierz Smoliński z PiS w rozmowie z portalem Niezalezna.pl. Polityk skomentował w ten sposób sensacyjne informacje ujawnione w 4. odcinku serialu dokumentalnego „Reset”.
Jak już informowaliśmy, w czwartym odcinku serialu „Reset” red. Michał Rachoń i prof. Sławomir Cenckiewicz pokazali list prezydenta Lecha Kaczyńskiego do premiera Grecji datowany na 26 marca 2008 r., w którym prezydent podkreślał jak ważne jest przyjęcie Ukrainy i Gruzji do Paktu Północnoatlantyckiego.
Korespondencja została przekazana 27 marca 2008 r. z Kancelarii Prezydenta do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z poleceniem pilnego wysłania jej drogą dyplomatyczną. Prezydentowi Kaczyńskiemu zależało, aby list dotarł do adresatów przed rozpoczęciem szczytu w Bukareszcie (2 kwietnia 2008 r.). Tak się jednak nie stało, bo wedle ujawnionych dokumentów Radosław Sikorski podjął decyzję o ukryciu listu w szafie pancernej w MSZ na kilka dni.
O komentarz do tego szokującego zachowania szefa polskiej dyplomacji poprosiliśmy posła Kazimierza Smolińskiego, prawnika i członka sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
- W mojej opinii minister spraw zagranicznych złamał prawo wstrzymując list prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To jest niesłychany skandal. To prezydent Kaczyński reprezentował Polskę na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008 r. i jeśli prezydent MSZ-owi polecił przekazanie korespondencji do przywódców państw należących do Sojuszu, to resort powinien to niezwłocznie wykonać. On tu pełnił rolę jedynie listonosza dyplomatycznego. Sikorski tłumaczył, że w końcu przekazał ten list, ale czy to prawda to się jeszcze okaże. Najważniejsze jest to, że minister spraw zagranicznych sabotował prace dyplomatyczne prezydenta RP. To niebywały skandal
– ocenia poseł Smoliński.
Naszego rozmówcę zapytaliśmy również o szokujący szyfrogram wysłany w 2008 r. przez ambasadora RP w Moskwie Jerzego Bahra do centrali MSZ w Warszawie, który przedstawiono w 4. odcinku serialu „Reset”. Dokument dotyczy rozmowy polskiego dyplomaty Witolda Jurasza z szefem Departamentu Ameryki w rosyjskim MSZ Igorem Niewierowem.
„Odnosząc się do MAP dla Ukrainy i Gruzji Niewierow zacytował Putina, który miał powiedzieć Condoleezzie Rice i Robertowi Gatesowi, iż ewentualne poszerzenie NATO o oba państwa zniszczyłoby relacji Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Poproszony o wyjaśnienie co konkretnie zrobiłaby Rosja, Niewierow nie powiedział niczego co by dotyczyło relacji Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi, natomiast podkreślił, iż mogłoby to prowadzić do rozpołowienia Ukrainy, przy czym wskazywał na Krym jako na potencjalne ognisko zapalne”
– napisano w notatce przekazanej do MSZ.
Poseł Smoliński ocenił, że ten scenariusz się zrealizował.
- Atak na Gruzję, następnie zajęcie Krymu i próba rozpołowienia Ukrainy. To jest scenariusz odnośnie którego sygnały polski MSZ dostawał już w 2008 r. Nie przekazanie tych informacji naszym sojusznikom z NATO, przede wszystkim Amerykanom, a także polskiej opinii publicznej podpada pod Trybunał Stanu. Działanie Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego powinien ocenić Trybunał Stanu i sprawa jest bardzo poważna, bo dotyczy bezpieczeństwa naszego państwa
– mówi zdecydowanie poseł Smoliński.