"Tusk nigdy nie działał w pełni demokratycznie. To, o czym mówią Niemcy, to faktyczne rozkazy, które Tusk będzie wykonywał. Z drugiej jednak strony, robią tak, bardzo szybko skończyłby władze. Polacy widzą, jak funkcjonujący Niemcy" - mówił dziś na antenie Jedynki Polskiego Radia poseł PiS - Przemysław Czarnek. Polityk odniósł się tymi słowami do najnowszej, a zarazem szokującej, publikacji niemieckiego dziennika - na temat przyszłości Polski.
Kilka dni temu na łamach niemieckiego dziennika centrolewicowego "Berliner Zeitung", mieszkający w Polsce niemiecki komentator Klaus Bachmann opisał, jakoby Polska nie jest obecnie "nieskazitelną demokracją" i fakt, że liberałowie i lewica, nie zmienia tego faktu.
Bachmann poszedł jednak w swych rozważaniach o wiele, wiele dalej. Dziennikarz snuje scenariusz, w którym Donald Tusk mógłby ogłosić stan wyjątkowy, zdelegalizować PiS i zastraszyć sędziów, aby donosili na swoich współpracowników.
"Może posłużyć się pretekstem do ogłoszenia stanu wyjątkowego i ograniczenia podstawowych wolności, zmiażdżenia i zakazania partii przeciwnej, wywarcia presji na sędziów i sądy oraz zwrócenia czołowym przedstawicielom pokonanych oferty nie do odrzucenia: że wydostaną się z sprawa w jednym kawałku, jeśli dostarczą wystarczającą ilość materiału obciążającego ich byłych kumpli. Ale który demokratyczny mąż stanu chce przejść do historii jako ten, który chcąc ocalić demokrację, całkowicie ją zniósł?”
A warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy kontrowersyjny tekst Bachmanna o powyborczej sytuacji w Polsce. Niedawno dziennikarz przekonywał, że by rządzić naprawdę, opozycja musi zastosować metody "państwa policyjnego". Jego zdaniem rząd Tuska wprost powinien łamać polską konstytucję.
O te teorie red. Katarzyna Gójska zapytała Przemysława Czarnka.
"Przecież on już działał metodami niedemokratycznymi. Czy uważacie Państwo, że demokratyczne jest przepuszczanie setek miliardów złotych, które zamiast trafiać do budżetu państwa, trafiły do mafii VAT-owskiej? Poluzowano lukę VAT-owską. To ogromne straty. Tusk nigdy nie działał w pełni demokratycznie. To, o czym mówią Niemcy, to faktyczne rozkazy, które Tusk będzie wykonywał. Z drugiej jednak strony, robią tak, bardzo szybko skończyłby władze. Polacy widzą, jak funkcjonujący Niemcy"
I jak wskazał "marksiści niemieccy - rewolucjoniści, mają to do siebie, że są zbyt mało rewolucyjni. Istotą rewolucji jest to, że jest zbyt mało rewolucyjna. A my znowu przez to przechodzimy...".
"Słyszymy te hasła - stan wyjątkowy, delegalizacja PiS, donoszenie na PiS - bezkarnie itp. Przypomnę - zgodnie z polską Konstytucją, zdelegalizaować można tylko partię, która w swym programie i metodach działania odwołuje się do nazizmu, rasizmu, faszyzmu i komunimzu. Jeśli jest jakaś partia, która odnosi się do tych 4 rzeczy, zwłaszcza ostatniej, to jest to Lewica. Dzisiaj nikt nie mówi o jej delegalizacji. W myśl tego tekstu, jest odwołanie do delegalizacji praworządności i demokracji"
Czarnek, zapytany o to "jak zapatruje się na takie porady" dla kogokolwiek w Polsce, odparł: "typowa idea marksistowska...".
"Naprawdę żyjemy w epoce rewolucji. Ta rewolucja aprzchodzi przez rozmaite fazy. Około 100 lat temu przechodziła przez swoje różne fazy, a dziś zbiera owoce głupoty w Europie Zachodniej. Europa Zachodnia idzie w niebyt. Mamy ostatnie szanse na naprawienie tego. Głupota, która ogarnęła umysłami ludzi Zachodu powoduje, że dziś mamy takie hasła - typowe dla rewolucji marksistowskiej - użycie przemocy, delegalizowanie i zamykanie wszystkich, którzy się temu sprzeciwiają. Ludzie teraz stają do rewolucji nie dlatego, że jest im źle, a dlatego, że nie znają swojego celu"
Dziś o godz. 10 Morawiecki przedstawi Sejmowi expose z wnioskiem o udzielenie rządowi wotum zaufania. Po expose premiera w ramach dyskusji parlamentarzystów przewidziano 10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 5-minutowe oświadczenie w imieniu koła. Po debacie odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Morawieckiego; zaplanowano je na godzinę 15.00.
Przemysław Czarnek był pytany o to, czy expose to zaprezentowane będzie w jakimś jednym, konkretnym celu.
"Nie rozmawiałem na ten temat z premierem Morawieckim, nie jestem w rządzie od 2 tygodni, więc też nie uczestniczę w tym procesie. Mam nadzieję, jestem przekonany o tym, że pan premier podsumuje 8 lat gigantycznych sukcesów PiS w każdym obszarze. Dokonaliśmy czegoś, co możemy nazwać 'rewolucją' godnościową. Przywróciliśmy ludziom godność. Szczególnie tym, którym od 1-wszego nie starczało do połowy miesiąca. Ludziom, który zarabiali 1700 złotych. W przypadku rodzin podobnie. Dziś ci ludzie mają w swoim budżecie o wiele więcej. To jest pasmo sukcesów PiS - w każdym obszarze, również edukacyjnym"
Odwołując się do resortu, nad którym sprawował pieczę, wyliczał - "szkoła dziś, a 8 lat temu to dwie inne rzeczywistości. Zainwestowaliśmy 15 mld złotych w każdej podstawówce. Laptopy, sprzęt komputerowy, interes szerokopasmowy - to wszystko to ogromne sukcesy. Myślę, że o tym też będzie mówił premier Morawiecki. I o szkolnictwie, i o rodzinie, i o gospodarce".
Red. Gójska zwróciła również uwagę na to, że choć większość sejmowa nie doszła jeszcze do władzy, to już słychać wyraźne różnice w ich pomysłach na Polskę. Tyczy się to chociażby utrzymania zerowej stawki VAT na żywność. Warto zaznaczyć, że sejm zamroził te ceny na 2024 rok - ale tylko do końca czerwca.
"Dlatego rozporządzenie Rady Ministrów o zerowej stawce VAT, zostanie postawione pod ścianą. My chcieliśmy ustawy, która by to zagwarantowała Polakom. Mniejsze ceny na żywność, które trzymamy od 2022 roku. W PO są liberałowie, którzy nie dopuszczają tego typu rzeczy, rozwiązań prospołecznych, które robiło PiS. My będziemy punktować, bez cienia wątpliwości i bez skrupułów. Każde odejście od programu tych konkretów, które oni tworzyli. Tak samo z odejściem od programu społecznego PiS. Im więcej tego będzie, tym szybciej wrócimy do władzy. My jesteśmy zwarci i gotowi. Liczymy na to, że część naszych kolegów, czy to w PSL czy PO - otrzeźwieje. Myślę, że ci ludzie zauważają w końcu, że z tamtymi nie da się rządzić. Wtedy koalicja zawsze będzie możliwa..."
Temat rozmowy zszedł na wyniki sondażu przeprowadzonego kilka dni temu dla "Rzeczpospolitej". 41,8 proc. badanych, stwierdziło, że Donald Tusk będzie premierem „złym” lub „fatalnym". "Chyba żaden premier wcześniej nie startował z tak niskiej pozycji, jeżeli chodzi o cenę społeczną. Jakie to może mieć konsekwencje?" - zastanawia się red. Gójska.
"Żadne. Tylko dobre, tzn. ten sondaż będzie jeszcze gorszy w perspektywie następnych miesięcy. Gdyby jemu się udało przetrwać kilka lat, to dramatyczne z perspektywy kilku lat. PiS - przy wszystkich swoich sukcesach, jak i błędach, utrzymuje gotowość do przejęcia władzy. Jesteśmy potężna opozycją, która będzie robiła wszystko, aby pokazywać Polakom, jak fatalnym premier jest Tusk"