"Niedawno do prokuratora generalnego Adama Bodnara trafił list otwarty, podpisany m.in. przez Lecha Wałęsę i Janinę Ochojską, w którym jego autorzy domagają się umorzenia politycznych śledztw i… rehabilitacji osób, które usłyszały lub mają usłyszeć w nich zarzuty. Oczywiście wszystko po wcześniejszej analizie" - przypomina Piotr Nisztor w "Gazecie Polskiej Codziennie". Koniecznie przeczytajcie tę opinię!
Jednak już wiadomo, że ofiarami rzekomych politycznych działań mają być np. politycy obecnej władzy: Włodzimierz Karpiński, Tomasz Grodzki, Roman Giertych. Pierwszy jest podejrzany o przyjęcie 5 mln zł w łapówkach, drugiemu prokuratura chce postawić zarzuty przyjmowania łapówek od pacjentów, a trzeciego śledczy podejrzewają o udział w wielomilionowych nadużyciach w giełdowej spółce.
Wydaje się, że ten list to początek procesu ukręcania przez rząd Donalda Tuska niewygodnych postępowań. Skoro Bodnar już wcześniej – zdaniem wielu bezprawnie – „wyczyścił” prokuraturę, to dlaczego ma nie pójść dalej?
Jeśli faktycznie tak zrobi, a sprawy zaczną być umarzane, to dla transparentności powinien ujawnić cały materiał dowodowy. Aby każdy przekonał się, czy faktycznie mamy do czynienia z ofiarami politycznych prześladowań.