W ostatnich tygodniach pojawiają się doniesienia o znaczących podwyżkach opłat za wodę w kolejnych gminach w Polsce. Już teraz wiadomo, że więcej zapłacą mieszkańcy takich miast jak m.in. Oświęcim, Gorzów Wielkopolski, Łódź, Wrocław, Sopot, czy Warszawa.
Temat został poruszony dziś na antenie Telewizji Republika w dyskusji o aborcji. Zdaniem Joanny Borowiak z PiS, to, iż rządząca koalicja nagłaśnia sprawę zmian w prawie odnośnie zabijania nienarodzonych dzieci, ma właśnie ukryć fakt, iż życie Polaków staje się coraz droższe.
Druga rozmówczyni prowadzącego Miłosza Kłeczka, Joanna Staniszkis z Platformy Obywatelskiej, zaczęła opowiadać o "najnowszych badaniach" na temat wody. - Z najnowszych badań wynika, że Polska jest już poniżej granicy, jest takie minimum, to jest - zdaje się - 1600 m3 na mieszkańca kraju wody i w Polsce jest już 1500 m, czyli poniżej tego - mówiła.
- I co w związku z tym? Nie rozumiem? - weszła jej w słowo Borowiak.
- Należy nakłaniać ludność do oszczędzania - stwierdziła Staniszkis. Według niej ludzie powinni edukować się ws. "katastrofy klimatycznej" i m.in. braku wody. - I w tym kierunku, kierunku edukacji iść - powiedziała.
"Czyli puenta jest taka, że Platforma Obywatelska, koalicja 13 grudnia w trosce o nas, żebyśmy oszczędzali wodę, funduje nam ponad 40-procentowe podwyżki"
– stwierdziła Borowiak.
Staniszkis nie zaprotestowała, a nawet po części przyznała poseł PiS rację. - Ja powiedziałam, że to nie jest główna metoda, ale to jest jedna z metod, żeby zmusić ludzi do oszczędzania wody - powiedziała.
- Naród się odwdzięczy za coś takiego - skwitował Kłeczek.