Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

PSL i Hołownia na Dolnym Śląsku stawiają na Samborskiego. "Gazeta Polska" prześwietliła jego działalność

Tadeusz Samborski, wieloletni działacz ZSL, a następnie PSL, ma być w nadchodzących wyborach liderem listy sejmowej Trzeciej Drogi w okręgu legnicko-jeleniogórskim. Samborski w przeszłości w sejmowych ławach przesiedział dwie kadencje - w latach 1993-1997 i 2001-2005 r. Bezskutecznie próbował swoich sił w kolejnych wyborach. Nie oznacza to jednak, że przestał być on aktywny politycznie. O jego bliskości ze środowiskami prorosyjskimi pisał w jednym z czerwcowych wydań "Gazety Polskiej" Hubert Kowalski. Przypominamy dzisiaj ten tekst.

Tadeusz Samborski
Youtube.com/ Tadeusz Samborski [screenshot]

"Rosyjski cień w PSL. Ludowcy wciąż blisko środowisk prorosyjskich", Hubert Kowalski, "Gazeta Polska", 28 czerwca 2023 r. 

Tadeusz Samborski z Polskiego Stronnictwa Ludowego w przeszłości studiował w Moskwie, a jego późniejsze decyzje dotyczące finansowania Polaków na Ukrainie budziły poważne kontrowersje. Zorganizował również festiwal romansu polsko-rosyjskiego. Ludowiec niezmiennie współpracuje ze środowiskiem szerzącym treści działające na korzyść Rosji. Jego nazwisko jest obecnie istotne w wyborczych układankach.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w ubiegłym roku zablokowała wiele prokremlowskich stron internetowych oraz innych rozpowszechniających treści zbieżne z rosyjską propagandą. Obejście blokady jest jednak banalnie proste. Dalej funkcjonuje więc m.in. portal myslpolska.info, który jest internetową wersją tygodnika „Myśl Polska”. Na jego łamach publikowane są teksty choćby oskarżonego o szpiegostwo Mateusza Piskorskiego. Na czele tych niszowych mediów stoi Jan Engelgard, który ma bardzo dobre relacje z wpływowymi politykami PSL. Dzięki tym relacjom Engelgardowi udało się zrobić karierę w szczególnie ważnej instytucji, jaką jest Muzeum Niepodległości w Warszawie.

Muzeum Struzika

Oficjalnie liderzy PSL potępiają Rosję, ale niektóre ich działania budzą wątpliwości. Muzeum formalnie podlega urzędowi marszałkowskiemu województwa mazowieckiego. Marszałkiem od ponad 20 lat jest Adam Struzik, wiceprezes PSL, z którym również od lat współpracuje Engelgard. W przeszłości za rządów Struzika należał on do zarządu województwa mazowieckiego, a do niedawna pracował w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, czyli w oddziale Muzeum Niepodległości. Fakt ten wzbudził zainteresowanie różnych mediów. „Gazeta Polska” zwróciła się więc do Muzeum z prośbą o informacje na temat naczelnego „Myśli Polskiej”. W odpowiedzi dr Beaty Michalec, zastępcy dyrektora ds. programowych, napisano, że Engelgard nie pracuje w instytucji ani w jej oddziałach. „Z dniem 15 grudnia 2022 r. został rozwiązany stosunek pracy z Panem Janem Engelgardem, w związku z przejściem na świadczenie emerytalne” – czytamy. 

Spotkania z rosyjskim ambasadorem

Naczelny „Myśli Polskiej” wielokrotnie gościł na bankietach w Ambasadzie Rosji. Jak dowiedziała się „GP”, Engelgard pojawił się w niej także 12 czerwca tego roku na przyjęciu z okazji Dnia Rosji. W tym samym wydarzeniu wzięli udział m.in. związany z Konfederacją Piotr Panasiuk oraz opisany kilka miesięcy temu przez „GP” geopolityk Leszek Sykulski. Jak ustaliliśmy, naczelny „Myśli Polskiej” wcześniej brał udział również w innych wydarzeniach z udziałem ambasadora Sergieja Andrejewa, na przykład na początku 2019 roku w siedzibie Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód, gdzie odbywały się zebrania z cyklu „Spotkania z dyplomatami”. Na tym wydarzeniu obecny był także Tadeusz Samborski, ważny polityk PSL, z którym Engelgard od lat współpracuje. Teksty Samborskiego o ludobójstwie na Wołyniu są regularnie publikowane w „Myśli Polskiej”. 

Rosyjski „romans” Samborskiego

Na portalu pojawił się również tekst wychwalający organizację w 2022 roku XI Festiwalu „Jesienny Romans” w Legnicy, którego inicjatorem jest Samborski. „Koncerty przenosiły uczestników w muzyczną podróż w rejony miłości i namiętności. Klimatycznie przystrojone sceny wprowadzały gości Festiwalu w niezwykły, jesienny klimat, a płonące świecie i nastrojowe oświetlenie nadawały miejscom uroku i wyjątkowego nastroju” [pisownia oryginalna] – czytamy. Wydarzenie objęte zostało patronatami: prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego; Tadeusza Skoczka, dyrektora Muzeum Niepodległości w Warszawie; starosty legnickiego Adama Babuśki; europosła Jarosława Kalinowskiego; poseł Bożeny Żelazowskiej. Patronat medialny nad festiwalem objęła też „Myśl Polska”. Jak mówiono podczas uroczystej gali, celem wydarzenia jest spojrzenie na dzieje naszego regionu Europy przez pryzmat kultury, która łagodzi spory i skłania do wzajemnego zrozumienia. Podczas gali podkreślono, że wspomniane Muzeum Niepodległości na różnych polach współpracuje ze Stowarzyszeniem Krajobrazy, na czele którego stoi Samborski. Na uroczystości obecny był m.in. Janusz Dobrosz, który w czasach Ligi Polskich Rodzin był wicemarszałkiem Sejmu. Co ciekawe, do 2022 roku nazwa imprezy brzmiała „Festiwal Romansu Polsko-Rosyjskiego”. Zainicjowane przez Samborskiego wydarzenie nawiązuje do Lidii Nowikowej, żony oficera Armii Czerwonej, który służył w Legnicy. Nowikowa miała romans z polskim żołnierzem. Kiedy o sprawie dowiedziało się KGB, miała ona wrócić do ZSRS. Jej ciało jednak znaleziono w Lasku Złotoryjskim. Historia ta została pokazana w filmie „Mała Moskwa”.

Sowiecka przeszłość i lwowskie kontrowersje

Samborski prowadził bardzo kontrowersyjną działalność już wiele lat temu. W 2005 roku w „GP” opisała ją redaktor Katarzyna Gójska w artykule „Sowieckie zaplecze zielonego posła Tadeusza Samborskiego”. Samborski spędził stan wojenny na placówce w Laosie. W drugiej połowie lat 80. jako korespondent „Zielonego Sztandaru” wyjechał do Moskwy. Jego pobyt w stolicy Związku Sowieckiego zaowocował serią artykułów prasowych oraz pracą doktorską, którą obronił na Uniwersytecie im. Łomonosowa, w Katedrze Historii Słowian.

Samborski dwukrotnie stał na czele Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie, która zarządzała milionami złotych z państwowej kasy. Miała wspierać polskie życie kulturalne i społeczne na Wschodzie. W wyniku działalności Samborskiego Polaków z Ukrainy i Białorusi reprezentowały osoby powiązane z sowieckimi służbami i partią komunistyczną. W 2003 roku za pieniądze Fundacji powołano do życia Polsko-Ukraińskie Centrum Biznesu z siedzibą w Berdyczowie. Działalność organizacji była w praktyce fikcją, a jej finanse budziły poważne wątpliwości. Ludzie Samborskiego mieli wykorzystywać poufne dane księgowe Fundacji do rozgrywek wewnątrz lwowskich organizacji polonijnych.

W 1998 roku podejrzanym rozliczaniem pieniędzy fundacyjnych zainteresował się minister skarbu Emil Wąsacz. W lutym 1998 roku specjalna komisja wyznaczona przez Kancelarię Premiera zbadała finanse kierowanej przez Samborskiego instytucji. Dopatrzyła się licznych nieprawidłowości. W kwietniu 1998 roku minister skarbu odwołał Samborskiego i cały ówczesny zarząd Fundacji. Funkcję objął on ponownie dzięki wsparciu polityków LPR. W końcu z inicjatywy MSZ udało się odwołać Samborskiego.

Wielki powrót?

Jak dowiedziała się „GP”, Samborski, który w przeszłości już był posłem, może wrócić do parlamentu. Nasi informatorzy znający realia działania ludowców podkreślają, że Samborski nadal jest popularny w Legnicy, więc może przysporzyć głosów, i z tego powodu władze PSL rozważają wystawienie go na liście w wyborach do Sejmu lub do Senatu w ramach paktu senackiego. O możliwości jego startu do Senatu pisały również legnickie media. Próbowaliśmy więc skontaktować się z Tadeuszem Samborskim w tej sprawie. Odpowiedział nam jego współpracownik Artur Dychowicz, który przekazał szczegółową informację od Samborskiego o jego planach wyborczych. Później jednak polityk PSL zmienił zdanie. Jego współpracownik przekazał nam prośbę „o wycofanie udzielonej wypowiedzi i niewykorzystywanie jej w celach wydawniczych”.

Według zapowiedzi polityków opozycji nazwisko kandydata miało być przedstawione w pierwszej połowie czerwca, ale tak się nie stało. O pakt senacki w Legnicy zapytaliśmy pochodzącego z tego miasta Roberta Kropiwnickiego, posła Koalicji Obywatelskiej. Poinformował on, że nie ma jeszcze ostatecznych ustaleń, ale KO zgłosiła Jarosława Dudkowiaka, starostę głogowskiego. – Czekamy jeszcze na ustalenia paktu senackiego jako całości – poinformował poseł. Według niego kandydat może zostać ogłoszony na początku lipca. Z kolei Miłosz Motyka, rzecznik prasowy PSL, powiedział nam, że nadal trwają dyskusje o tym, w których okręgach dana partia wystawi kandydata w ramach paktu senackiego. Zależy to m.in. od potencjału polityków proponowanych do paktu w danym okręgu.

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
md
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo