Gazeta Polska: Chcieli zagłodzić PiS, zmobilizowali Polaków Czytaj więcej!

"Pokój jest ważniejszy niż Polska". To sposób myślenia powszechny w niemieckich elitach – mówi nam Cezary Gmyz

W mediach społecznościowych nie milkną echa wywiadu niemieckiego polityka Klausa von Dohnanyi'ego dla tamtejszego tygodnika "Die Zelt". Działacz Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) i były burmistrz Hamburga (1981-1988) przekonywał w nim, że "bezpieczeństwo jest możliwe tylko z Rosją". 96-letni polityk mówił też m.in. o tym, że "należy znać i uwzględniać interesy bezpieczeństwa Rosji". – Jego wypowiedź w ogóle mnie nie zdziwiła. Tuż przed wybuchem inwazji na Ukrainę von Dohnanyi wydał książkę pt. "Nationale Interessen" i to co teraz powiedział, jest powtórzeniem tez w niej zawartych, których, jak widać, mimo rosyjskiej napaści, nie zmienił. Potwierdza to, że ten sposób myślenia jest w niemieckich elitach powszechny – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Cezary Gmyz.

Berlin
wal_172619 - pixabay.com

Jeśli pragnie się pokoju dla Niemiec i bezpieczeństwa dla naszych dzieci i wnuków, to nie ma znaczenia, w jaki sposób Rosja jest rządzona. Chodzi o to, jak ja, jako niemiecki polityk, mogę zapobiec sytuacji, w której znów będą zrzucane na nas bomby. To jest decydujące – powiedział Klaus von Dohnanyi.

Musimy znać i uwzględniać interesy bezpieczeństwa Rosji – stwierdził 96-letni polityk, powtarzając znane m.in. z narracji Kremla tezy o prowokacjach polegających na dozbrajaniu Ukrainy i obietnicy jej przyjęcia do NATO.

Klaus von Dohnanyi pochodzi z bardzo dobrej rodziny. Jest synem Hansa von Dohnanyi'ego, członka ruchu oporu w III Rzeszy, który został stracony w obozie w Sachsenhausen w kwietniu 1945 r. za przynależność do antyhitlerowskiej siatki Wilhelma Canarisa, szefa Abwehry. Hans był człowiekiem, który ratował Żydów, za co w 2003 r. został uhonorowany medalem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. Z kolei matka Klausa, Christine, była rodzoną siostrą Dietricha Bonhoeffera, niemieckiego duchownego ewangelickiego, teologa i działacza antynazistowskiego. Była więziona przez Gestapo za działalność w ruchu oporu. Jako dziecko Klaus bardzo wiele wycierpiał więc od III Rzeszy – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Cezary Gmyz, dziennikarz specjalizujący się w tematyce niemieckiej.

Jego wypowiedź w ogóle mnie nie zdziwiła. Tuż przed wybuchem inwazji na Ukrainę von Dohnanyi wydał książkę pt. "Nationale Interessen" i to co teraz powiedział, jest powtórzeniem tez w niej zawartych, których, jak widać, mimo rosyjskiej napaści nie zmienił. Jak wskazuje sam tytuł, pisał o niemieckim interesie narodowym i on ten interes definiuje przede wszystkim jako współpracę z Rosją.

– dodaje.

Poglądy, które głosi, są rozwinięciem ostpolitik socjaldemokratycznego kanclerza RFN Willy’ego Brandta (1969–1974) wobec komunistycznych państw Europy Środkowej i Wschodniej, która w Niemczech jest powszechnie chwalona i która była skierowana i przeznaczona na współpracę z Rosją. Zresztą von Dohnanyi jest ostatnim żyjącym ministrem rządu Brandta.

– uzupełnia Gmyz.

Tego typu myślenie, nie tylko w SPD, ale też w innych środowiskach politycznych, jest w Niemczech żywe. Von Dohnanyi, choć całe życie jest członkiem SPD, to przyjaźni się też m.in. z Angelą Merkel. Potwierdza to, że podobny sposób myślenia jest w niemieckich elitach powszechny. Zwraca na to uwagę sam von Dohnanyi, mówiąc, że jego poglądy znajdują uznanie w ramach jego partii politycznej – wskazuje nasz rozmówca.

W Niemczech mamy do czynienia z sytuacją, że coraz częściej pojawiają się znaczący politycy, którzy wzywają do tego, żeby zacząć negocjacje pokojowe z Rosją. Taką polityk jest m.in. Sahra Wagenknecht, najpierw gwiazda lewicy, a teraz mająca własny ruch polityczny. Ale podobny sposób myślenia nie jest też obcy przedstawicielom innych sił politycznych, przede wszystkim AfD, ale też CDU czy właśnie SPD, które uważają, że pomyślność gospodarcza Niemiec w dużej mierze została zbudowana na gospodarczym sojuszu z Rosją.

– dodaje.

Nie dostrzegają pewnych oczywistych faktów. Ich rusofilia nie pozwala im dostrzec, że jeszcze długo przed wybuchem wojny na Ukrainie, to Polska była dla nich ważniejszym partnerem handlowym niż Rosja. Teraz jesteśmy dla Niemiec czwartym partnerem handlowym. Rosja po inwazji spadła na dużo dalsze miejsce. Niemcy nie chcą tego dostrzegać. Wolą wskazywać na Rosję jako źródło swojego bogactwa. Tego typu myślenie, zarówno w Niemczech jak i w samej Rosji, jest dość powszechne. 

– kończy Cezary Gmyz.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#SPD #wypowiedź #Polska #sojusz z Rosją #Niemcy #Klaus von Dohnanyi

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Konrad Wysocki
Wczytuję ocenę...
Wideo