Po 18 dniach od zamachu na swoje życie Donald Trump powrócił do Pensylwanii. W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu spotkał się ze swoimi sympatykami na wiecu w New Holland Arena w Harrisburgu, stolicy stanu. Były prezydent i kandydat republikanów w tegorocznym wyścigu wyborczym ostrzegł Amerykanów przed polityką swojej rywalki Kamali Harris, twierdząc m.in., że chce ona, żeby USA "stały się krajem komunistycznym". – Za oceanem taka jaskrawa retoryka jest niemal zawsze skuteczna. Kreując obraz Kamali Harris jako polityk o skrajnie lewicowych, groźnych dla amerykańskiego stylu życia poglądach, Trump miał wiele argumentów na poparcie swoich słów – wskazuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista. Pensylwania będzie miała kluczowe znaczenie w wyborach.
Bardzo dobrze być ponownie w tym miejscu – rozpoczął swoje wystąpienie Trump. – 18 dni temu mieliśmy straszny dzień pod każdym względem. Gdyby los potoczyłby się inaczej, dzisiaj nie byłoby mnie tu z wami – dodał.
W trakcie swojego przemówienia Trump zwrócił m.in. uwagę, jak zmieniła się narracja części amerykańskich mediów, gdy okazało się, że Joego Bidena zastąpi Kamala Harris.
Nie zapominajcie, że cztery tygodnie temu uważano ją za najgorszą, niemądrą, okropną, najgorszą wiceprezydentkę w historii, a nagle stała się nową Margaret Thatcher
Kamala Harris otrzymała zero głosów. Ona jest marionetką wstawioną przez establishment, osobą na sznurku lobbystów i donatorów partii – dodał.
Kamala Harris chce zmiany. Chce zmienić nasz kraj na kraj komunistyczny. Została wybrana najgorszą wiceprezydent w historii. To niełatwe jako wiceprezydent mieć aż tak zły wynik
Dynamika sondażowa za oceanem, w zaskakującym tempie zaczyna zmierzać w kierunku zacieśnienia się wyścigu prezydenckiego. To efekt ogromnego entuzjazmu w obozie demokratów, wywołanego podmianą Bidena na Kamalę Harris. Przejawia się on również rekordowymi wpłatami na rzecz jej kampanii – a to w warunkach amerykańskich jeden z najlepszych mierników realnego poziomu entuzjazmu wśród elektoratu danej partii. Ten powiew świeżości i nowe rozdanie napędzają żagle kandydatki Partii Demokratycznej, co bardzo dokładnie pokazują badania opinii publicznej. Wciąż trudno przewidzieć jednak, jak długo ten pozytywny trend się utrzyma, bowiem efekt świeżości szybko może się wyczerpać, a potem trzeba będzie mieć realny pomysł na Amerykę, aby utrzymać tendencję wzrostową w sondażach.
Wiec Trumpa w Pensylwanii, pierwszy w tym stanie, od kiedy zamachowiec próbował go zabić, został wykorzystany również do tego, aby ponownie nakreślić wyborcom, że Trump to prawdziwy twardziel, odważny polityk, który nie da się przestraszyć i niestrudzenie będzie kontynuował walkę za kraj. Także, co wyraźnie zapowiedział, organizując odradzane mu przez byłą dyrektor Secret Service wiece na otwartym powietrzu.
Kampanijny przystanek w Pensylwanii to była także świetna okazja, by przekonać wyborców, że Kamala Harris nie tyle pomysłu na Amerykę nie posiada, co, że jest to koncepcja, która zrujnuje Stany Zjednoczone i amerykański sen. Trump określił ją mianem skrajnej lewaczki, która owszem, chce zmiany w USA, ale będzie to zmiana w kierunku kraju komunistycznego. A zatem, następna konkluzja dla republikańskiego, mocno antykomunistycznego wyborcy, jest prosta: nie można dopuścić, aby Harris zrealizowała swoje szkodliwe wizje, dostając się do Gabinetu Owalnego – wskazuje Winiarski.
Za oceanem taka jaskrawa retoryka jest niemal zawsze skuteczna. Kreując obraz Kamali Harris jako polityk o skrajnie lewicowych, groźnych dla amerykańskiego stylu życia, poglądach, Trump miał wiele argumentów na poparcie swoich słów. Zasiadając w Senacie, Harris została okrzyknięta najbardziej lewicowym politykiem izby wyższej Kongresu w 2019 r. Trump przedstawiał zatem kolejne punkty programu wyborczego swojej skrajnie liberalnej rywalki. W swoim 1,5 godzinnym przemówieniu skupił się na krytykowaniu Harris przede wszystkim za historyczny kryzys na południowej granicy USA, sprzyjanie samochodom elektrycznym kosztem kluczowego dla gospodarki amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego, popieranie wysokich podatków bądź ingerencje w wybory żywieniowe Amerykanów.
Niezwykle skuteczne były dla Trumpa również te wypowiedzi, w których podkreślał postawę Kamali Harris wobec paliw kopalnych, szczególnie technologii szczelinowania surowców energetycznych z łupków. Republikanin przypomniał zgromadzonym sympatykom, że jego kontrkandydatka popiera storpedowanie całej branży poprzez zatrzymanie tego wydobycia. Aby być tutaj wiarygodnym Trump puścił nagranie, na którym sama Harris, w jednym z wywiadów, wprost to przyznaje. To niezwykle skuteczny zabieg, który z pewnością będzie jeszcze wielokrotnie wykorzystywany.
Wiec w Harrisburgu w stanie Pensylwania dobrze zarysował nam zatem kierunki ataków na spodziewaną nominatkę Demokratów, Kamalę Harris. Zarzuty kierowane przez republikanów pod jej adresem, które usłyszeliśmy w Pensylwanii, odmieniane przez wszystkie przypadki, będą z całą pewnością wybrzmiewały jeszcze wielokrotnie, rezonując w trakcie kolejnych wieców politycznych – uważa Winiarski.
Trump wciąż dysponuje zauważalną przewagą nad kandydatką lewicy, lecz ten margines sukcesywnie się zmniejsza. Chcąc zahamować wzrosty poparcia swojej rywalki, były prezydent USA będzie musiał zwiększyć swoje obecne wysiłki i walczyć dosłownie o każdy głos w stanach wahających się, w szczeóglności z tzw. “Pasa Rdzy”, czyli w Wisconsin, Michigan oraz Pensylwanii właśnie.