"To co widzimy w tej chwili, pokazuje zasadniczą różnicę między dalekowzrocznością Lecha Kaczyńskiego i czymś w wykonaniu Donalda Tuska i Ewy Kopacz, co trudno nazwać inaczej niż zdradą. Nie tylko Polski, ale i zdradą wolnego świata" - mówił dziś w Telewizji Republika zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Piotr Lisiewicz.
W filmie Ewy Stankiewicz "Stan Zagrożenia", który wyemitowany został w Telewizji Polskiej, pokazano zdjęcia z moskiewskiego prosektorium z kwietnia 2010 roku, na których widać ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz, w towarzystwie m.in. pracowników zajmujących się przygotowywaniem do pochówku ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Zdjęcia wywołały ogromne poruszenie i dyskusję na temat tego, w jaki sposób zachowała się ówczesna minister zdrowia, stając do zdjęć w prosektorium.
- Te zdjęcia są czymś, co się w głowie nie mieści - skomentował zastępca redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Piotr Lisiewicz w dzisiejszym programie "W Punkt" w Telewizji Republika.
- Donald Tusk jest dokładnie zaprzeczeniem tego, co mają w głowie jego zwolennicy, którzy widzą w nim polityka nowoczesnego, otwartego, wolnościowego. Jest dokładnie odwrotnie. Im więcej faktów wychodzi na jaw, tym bardziej widzimy, że ta twarz Donalda Tuska ze Smoleńska i z lat do 2014 roku, kiedy mówił, że wierzy w polsko-rosyjskie pojednanie; że Polska będzie promotorem Rosji, która będzie ją europeizować. Nastąpiło zbliżenie Rosji z zachodem w 2014 roku w tym sensie, że Rosja wkroczyła na Ukrainę, zbliżyła się do Europy. Demokratyzuje się w ten sposób, że wobec demokratów stosuje trucizny
- wskazywał.
"To co widzimy w tej chwili, pokazuje zasadniczą różnicę między dalekowzrocznością Lecha Kaczyńskiego i czymś w wykonaniu Donalda Tuska i Ewy Kopacz, co trudno nazwać inaczej niż zdradą. Nie tylko Polski, ale i zdradą wolnego świata"
Świat przygląda się dziś gromadzeniu się wojsk Rosji przy granicy z Ukrainą. Jaki może być tego cel?
- Dziś, jeśli mamy liczyć na zatrzymanie Putina, to kluczowe jest to, co zrobi USA, co zrobi Biden - który mówi o Putinie, jako zabójcy. Putin nie jest psychopatycznym zabójcą, szaleńcem, tylko Putin jest mordercą racjonalnym. On będzie zabijał tylko wtedy, gdy będzie to w interesie Rosji. To polityka długofalowa, która ma na celu poszerzenie wpływów Rosji metodami, których nie rozumieją ludzie zachodu, ale tylko wtedy jeśli to okrucieństwo jest opłacalne. Tylko wtedy, jak zachód będzie jak Polska z 2010 roku: totalnie rozłożony, władza niezdolna do reakcji, przesiąknięta agenturą, totalną degeneracją. Wtedy Rosja uderza. Kiedy Rosja czuje twardy opór, rezygnuje
- zaznaczył Piotr Lisiewicz.