Zyskiem polityki resetu było to, co na dziś jest najmniej uchwytne: neutralizacja ewentualnych protestów Polski w sprawie Nord Stream, trwała dezintegracja polskiej sceny politycznej oraz ludzie, którzy pozostali w polityce do tej chwili - ocenił prof. Sławomir Cenckiewicz w programie "W punkt" w Telewizji Republika. W rozmowie z Katarzyną Gójską Cenckiewicz i Michał Rachoń nawiązywali do dzisiejszego odcinka dokumentu "Reset", kończącego drugi sezon emisji.
Odcinek opowiada o schyłku polityki resetu, po którym relacje z Rosją nie były już tak zażyłe.
Reset umiera ze względu na to, że Rosja tę wyciągniętą pięść, bo nie rękę coraz bardziej cofa. Generalnie kończy się jednym wielkim blamażem ze strony Donalda Tuska, dlatego, że Rosji reset na długo przed inwazją na Ukrainę w 2014 roku przestaje być potrzebny
Zaznaczył, że był potrzebny Rosji do ocieplenia wizerunku i do budowy gazociągu Nord Stream 2. Co po wykonaniu tych zadań? "Nie było już miejsca na taką współpracę jak wcześniej" - dodał. A już na początku 2014 roku Putin zaatakował Ukrainę po raz pierwszy.
Cały świat zachodni nie chciał już takiego intensywnego dialogu z Rosją. Reset amerykański ogłoszony przez Hilary Clinton i Ławrowa przestał działać
Z kolei Michał Rachoń zauważył, że dopiero wysadzenie w powietrze gazociągu Nord Stream lata później było momentem, w którym jasne i oczywiste stało się, że coś zmieniło się na zawsze. "Tak naprawdę reset tkwi w głowach jego autorów" - przypomniał, cytując np. niemieckich autorów, którzy teraz nawołują, by budować "kręgosłup Europy" bez Stanów Zjednoczonych.
Katarzyna Gójska pytała w programie także o to, co długofalowo dał Federacji Rosyjskiej "reset". "Co oni zyskali, co z tego wyciągnęli? Na czym zyskali?" - pytała gości.
Być może panią zaskoczę. W moim przekonaniu to, co na dziś jest najmniej uchwytne. Neutralizacja Polski, jej ewentualnego protestu przeciwko polityce energetycznej Unii Europejskiej. Tej bliskiej relacji niemiecko-rosyjskiej. Ale nie tylko to dotyczy także polskiej niezgody na politykę prorosyjską UE. Przypomnę, że Francuzi handlowali bronią z Federacją Rosyjską. To jeden obszar. A drugi, nie do końca uchwytny, ale jest nieco materiałów niejawnych, których nie mogę pokazać. To kwestia dezintegracji polskiej sceny politycznej. To jest dezintegracja trwała, "obowiązująca" do dzisiaj. W gruncie rzeczy żerująca na tych samych żywiołach, emocjach, które w tamtym czasie były podsycane przez Rosjan
Podkreślił, że Donald Tusk zdawał sobie sprawę z tego, że Rosjanie wykorzystywali jego konflikt z Jarosławem Kaczyńskim. A także wiedział o tym, którego z nich chcą zniszczyć, a na którego stawiają.
"Można też dorzucić trzeci zysk. Co pozostało po resecie: zostali ludzie" - dodał Cenckiewicz, przypominając o sposobie prowadzenia polityki prorosyjskiej w tamtych latach.
Szereg z tych osób nie wyparowało, odgrywają ważne role. "Papież" tego resetu jest kandydatem na premiera. To jest klucz, bo ci ludzie nigdy nie będą się chcieli przyznać, że realizowali samobójczą i antypolską, niezgodną z interesem Polski politykę
#WPunkt | @michalrachon (@tvp_info):
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) October 17, 2023
Skutkiem ,,Resetu’’ jest trwająca teraz wojna, nikt nigdy za te sprawy nie odpowiedział. Ludzie resetu są ludźmi, którzy nie musieli się nigdy wytłumaczyć. Nie było odpowiedzialności politycznej.@resettvp #włączprawdę #TVRepublika
Przyznał, że objawia się to także widząc ich determinację, by "coś zrobić" z prof. Cenckiewiczem i Michałem Rachoniem.
Z kolei Rachoń jako najważniejszy zysk Rosjan wskazał zrealizowanie budowy Nord Stream. "Gazociągi posłużyły do tego, by sfinansować czołgi. Skutkiem resetu jest szereg działań, które doprowadziły do tego, że teraz jest wojna" - ocenił.
Ostatni odcinek drugiego sezonu serialu dokumentalnego "Reset" dzisiaj o 21:10 w TVP 1 i TVP Info.