Koalicjanci Tuska byli zastraszani, by poprzeć Czarzastego? "Tylko stwierdzam fakty"

13 listopada na polecenie Prokuratury Regionalnej w Katowicach, do budynku Urzędu Miasta Otwock weszli funkcjonariusze służb. Śledczy zabezpieczyli dokumenty zawierające oryginalne podpisy Szymona Hołowni. Akcja ta miała mieć związek... ze śledztwem dotyczącym Collegium Humanum. 

ZOBACZ PODOBNE

Sabotaż na kolei. Jest wniosek o areszt dla dwóch Ukraińców. "Szukamy ich wszędzie"

Stało się to niedługo przed wyborem nowego marszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego. Wokół tej sprawy pojawiło się wiele medialnych spekulacji. Michał Rachoń, dyrektor programowy Republiki, wskazał, iż "Donald Tusk przystąpił do próby politycznej likwidacji Szymona Hołowni". Z kolei trzy dni przed tym głosowaniem doszło do aktu sabotażu na polskich torach. Na zadziwiającą koincydencję zdarzeń zwrócił uwagę poseł PiS Przemysław Czarnek. 

• Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Proszę mnie dobrze zrozumieć, niczego nie sugeruję, stwierdzam tylko fakty. Dzieje się zawsze wówczas, kiedy jest duży problem i drgania w koalicji bardzo mocne. Jakoś tak się składa, że te tory wybuchły w sobotę wieczorem, 3 dni przed niezwykle ważnym głosowaniem, w którym komunista wraca do Sejmu na funkcję marszałka Sejmu, a miał być niewybrany

– wskazał polityk.

ZOBACZ PODOBNE

Czy to on odpowiada za wysadzenie torów w Polsce? To człowiek GRU

Dodał, iż "jakoś tak się składa, że dosłownie 3 dni wcześniej służby wchodzą do urzędu miejskiego w Otwocku, żeby znaleźć podpis Szymona Hołowni, który podpisuje się codziennie w Sejmie i można było z Sejmu poprosić podpisy Hołowni w różnej konfiguracji bez żadnego problemu, bez tej szopki w postaci wchodzenia służb".

Wszystko to jest zastraszanie koalicjantów, którzy niespecjalnie skorzy byli do poparcia Czarzastego. Nie sugeruję nic, tylko stwierdzam fakty, pewną koincydencję czasową

– ocenił.