- UE nie potrzebuje Nord Stream II, który daje Rosji bardzo silne narzędzia wpływu, nie tylko na europejską gospodarkę, ale i na europejską politykę - oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas dzisiejszej debaty w PE w Strasburgu.
Morawiecki podkreślał, że jednym ze strategicznych celów Unii jest transformacja energetyczna, która - według niego - wymaga połączenia konkurencyjności cen z geopolitycznym realizmem.
- Droga obrana przez UE wiodąca do gospodarki niskoemisyjnej, a kiedyś może nawet zeroemisyjnej, jest z pewnością drogą słuszną. To droga do czystego środowiska i lepszego stanu zdrowia naszych obywateli. W Polsce zdajemy sobie sprawę z wagi tych wyzwań, dlatego w tym roku podjęliśmy zdecydowaną walkę ze smogiem i wprowadzamy pakiet rozwiązań, które zagwarantują polepszenie stanu powietrza
- mówił Morawiecki.
Jednak - jak wskazywał - stawiając przed Unią kolejne cele redukcyjne, musimy pamiętać o tym, że państwa wspólnoty startują z kompletnie różnych poziomów.
- Do czasu transformacji gospodarczej w 1989 r. Polska gospodarka opierała się na przemyśle ciężkim i energetyce węglowej. Mimo to, Polska poniosła ogromny wysiłek redukując - zgodnie z protokołem z Kioto - poziom emisji dwutlenku węgla aż o 30 proc. przy naszym zobowiązaniu do 5 proc.
- przypomniał.
Premier oświadczył, że Polska jest gotowa i chce uczestniczyć w europejskiej transformacji energetycznej, musi ona jednak - w jego ocenie - opierać się na równości szans i w większym stopniu uwzględniać różnice pomiędzy gospodarkami państw członkowskich, a także wspierać wysiłki państw różnymi instrumentami.
- Polska przez lata nie miała możliwości przestawienia swojej energetyki na gaz ziemny, gdyż mogła pozyskiwać ten surowiec tylko z jednego kierunku, z Rosji. Tym samym wszelkie próby zwiększenia zużycia błękitnego paliwa prowadziłyby do zachwiania naszego bezpieczeństwa
- wskazywał Morawiecki.
- Wszystkie nasze wysiłki w Europie centralnej mogą być jednak przekreślone przez Nord Stream II, który - trzeba to sobie jasno powiedzieć - nie jest projektem gospodarczym, tylko projektem politycznym
- oświadczył premier.
- UE nie potrzebuje Nord Stream II, który zwiększa ryzyko destabilizacji Europy Środkowej i daje Rosji bardzo silne narzędzia wpływu nie tylko na europejską gospodarkę, ale i na europejską politykę
- dodał.