Komisja Europejska zdecydowała o dołączeniu jako strona do pozwu Czech przeciwko Polsce w sprawie kopalni Turów – przekazała w środę rzeczniczka KE Vivian Loonela.
- To zaskakujące działanie Komisji Europejskiej, biorąc pod uwagę to, że w poniedziałek rząd czeski przyjął mandat negocjacyjny do tego, aby porozumieć się ze stroną polską i zakończyć sprawę kopalni Turów polubownie
- oceniła Jadwiga Wiśniewska w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Czeska kampania wyborcza
Polityk zwróciła uwagę, że silną przewodniczącą w Komisji Europejskiej ma jej wiceprzewodniczącą Vera Jourova. - Być może ona jest tą, która wsparła takie rozwiązania. Wszyscy wiemy, że ta partia z której pochodzi ona oraz premier Andrej Babisz, traci w sondażach. Wyprzedza ją Partia Piratów oraz inne ugrupowanie. Dlatego być może pani Jourova jest tak bardzo zainteresowana tą sprawą, co jest związane z wyborami parlamentarnymi, które mają się odbyć na jesieni - zauważyła.
Niezrozumiałe działanie KE
- Dobrze byłoby, żeby Komisja Europejska wywiązywała się ze swoich funkcji. Powinna ona być strażniczką traktatów, powinna być bardzo powściągliwa w ocenach. KE nie opublikowała powodów dla których włączą się w tę sprawę przed TSUE
- oceniła.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wydanej w maju decyzji nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.