We wtorek europarlament przegłosował kolejne elementy pakietu FitFor55. Wraz z wejściem ich w niedługim czasie w życie Polaków mogą dotknąć kolejne unijne podatki dla transportu drogowego i budownictwa - jak przekazał wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, do 2030 roku ma być to 189 mld euro. "Za" przyjęciem kolejnych kosztów głosował m.in. eurodeputowany Platformy Obywatelskiej i były premier Jerzy Buzek. Jego zdaniem nie będzie to jednak straszne, jeśli "weźmiemy pieniądze z Unii Europejskiej".
"Unia ma ogromne pieniądze na najbliższe lata, 250 mld zł dla Polski, one czekają, właśnie na nowe technologie"
– zapewniał eurodeputowany. W jego ocenie, cały problem polega na tym, że "obecnie rządzący nie są w stanie wziąć tych pieniędzy". Chodzi oczywiście o Krajowy Plan Odbudowy, który jest tematem sporu RP-UE. Przypomnijmy, że pomimo tego, iż rząd spełnia "kamienie milowe", sprawa wciąż nie została rozwiązana. "To są ogromne pieniądze do 2027 roku, a potem będą kolejne pieniądze, my tych pieniędzy nie mamy" - mówił Buzek.
Przypomnijmy, że Unia blokuje Polsce środki z KPO pod zarzutami rzekomego braku praworządności. Nowelizacja ustawy o SN, której projekt złożyli posłowie PiS, ma wypełnić kluczowy, dotyczący praworządności "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską tych pieniędzy. Warto jednak dodać, że już październiku ubiegłego roku minister rozwoju i technologii Waldemar Buda wyraził obawy, że wypłata środków może być blokowana, aż do wyborów parlamentarnych w Polsce.
Z kolei, to, że temat będzie paliwem dla kampanii wyborczej opozycji zapowiedział Grzegorz Schetyna. Polityk Platformy Obywatelskiej oznajmił, że "do wyborów na pewno nie trafią do Polski pieniądze z KPO". "To na pewno będzie temat kampanii wyborczej, to coś oczywistego" - stwierdził.