"Polacy nie chcą walki, nie chcą tej nienawiści, która była głównym przekazem wystąpienia Donalda Tuska" - powiedział wicemarszałek Senatu, Stanisław Karczewski, komentując w rozmowie z Katarzyną Gójską, agresywną przemowę nowego-starego lidera Platformy Obywatelskiej. Odnośnie fragmentu dotyczącego "wpadania w furię" (gdy ktoś chwali PiS), Karczewski uważa, że jest to straszna cecha polityka.
Wicemarszałek Senatu podsumował polityczny weekend, słowami, że zarówno na konwencji Prawa i Sprawiedliwości, jak i podczas wyborów nowego szefa Platformy Obywatelskiej, w centrum był PiS. "I w narracji pana Donalda Tuska, ale i u nas, bo był to kongres na który długo czekaliśmy, długo odsuwany" - przyznał.
Jeśli chodzi o odwrotną tematykę, to Stanisław Karczewski poinformował, że podczas kongresu jego partii Tusk zdecydowanie nie był wiodącym tematem. "Nie mówiliśmy o Donaldzie Tusku. Jeśli, to w bardzo krótkiej wymianie kilku zdań. Dla nas najważniejsza jest Polska i jej problemy" - dodał.
Miałem sposobność rozmawiania z kolegą z Platformy Obywatelskiej, który bardzo cynicznie powiedział, "w naszym menu politycznym, liczyliśmy na to, że będą to świeże ośmiorniczki, a właściwie jest odgrzewany kotlet"
- zacytował kolegę wicemarszałek.
Więc oni sami są zawiedzeni. A czym są zawiedzeni i czym Polacy powinni być zawiedzeni? Tym bezwzględnym atakiem. Obsesyjną nienawiścią do Prawa i Sprawiedliwości. Powrotem do wojny polsko-polskiej. Po epidemii Polacy mają taki głód pracy, spotkań, serdeczności, uśmiechu. Nie chcą walki, nie chcą tej nienawiści, która była głównym przekazem wystąpienia Donalda Tuska
- mówił Stanisław Karczewski.
Katarzyna Gójska przypomniała, że wypowiedzi Donalda Tuska będące na granicy mowy nienawiści były przez całe lata źródłem sukcesu Tuska. "Gdy dziś wraca on do polskiej polityki, najpewniej powraca on do tych metod, które kiedyś gwarantowały mu sukces i władzę" - zauważyła, pytając, jak może być to przyjęte przez wyborców PO.
Na pewno będzie źle przyjęte. Donald Tusk zrobił to z pełną premedytacją. Gdyby miał łagodne wystąpienie, to pewnie byśmy o nim w ogóle dziś nie mówili. Przemilczeli byśmy je, albo spuentowali krótkimi zdaniami. Mocne wystąpienie było po to, aby zaznaczyć swój powrót, pokazać się, zaakcentować swoją obecność w Polsce. Ale ta agresja, obsesja, furia o której mówił - to straszne, jeśli polityk wpada w furię
- powiedział polityk PiS.
Zdaniem Karczewskiego Polacy nie chcą wewnętrznej wojny, tylko pokoju i pracowania w zgodzie dla Polski. Tymczasem prof. Henryk Domański, cytowany w "Gazecie Polskiej Codziennie", uważa, że taka przemowa Tuska wskazuje na rychłe zaostrzenie działań PO przeciw Prawu i Sprawiedliwości.