W pierwszym dniu urzędowania nowego dyrektora Instytutu Pileckiego ukazał się jego premierowy wywiad. Prof. Krzysztof Ruchniewicz udzielił go państwowemu niemieckiemu medium. Znalazły się w nim zapowiedzi reformy organizacji.
Dokładnie 5 listopada rozpoczyna się 5-letnia kadencja nowego dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego. Prof. Krzysztof Ruchniewicz został mianowany na to stanowisko przez minister kultury i dziedzictwa narodowego Hannę Wróblewską.
Na portalu Niezalezna.pl pisaliśmy o tej nominacji wcześniej i zebraliśmy komentarze po oficjalnych doniesieniach.
We wtorek rano ukazał się pierwszy wywiad w nowym dyrektorem. Komentatorzy zauważają, że to symboliczne, że prof. Ruchniewicz udzielił go medium "będącym narzędziem niemieckiej globalnej propagandy".
Nowy szef instytucji został przedstawiony jako "historyk i niemcoznawca, fotograf i podcaster". Przypomniano także jego poprzednie stanowisko na czele Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego.
Instytut Pileckiego będzie istnieć. Jego likwidacja byłaby za droga, ale zostanie przekształcony. Nowy profil ma mu nadać nowy dyrektor
Rozmowa rozpoczęła się od gratulacji dla prof. Ruchniewicz w związku z nowym stanowiskiem. Uderzające może być, że rozmówcy nie kryją się z tym, że są na "ty".
Nowy dyrektor IP przyznał, że najbliższe tygodnie poświęci na lepsze poznanie Instytutu, co ma mu pozwolić m.in. na ocenę, czy dubluje się w kompetencjach z IPN. Ocenił, że instytucja dysponuje środkami i infrastrukturą (zagraniczne siedziby), które "stwarzają całkiem nowe możliwości rozwoju".
Na pytanie o jeden z "problemów", czyli Muzeum Polskie w Rapperswilu, prof. Ruchniewicz odarł, że musi przeanalizować najpierw dokumenty. Dopytywany o to, czy chciałby, żeby ono przetrwało odparł, że "w tej placówce jest to bardzo duży potencjał, o którym można po prostu dyskutować".
Również w zawieszeniu pozostaje jego decyzja odnośnie filii Instytutu w Berlinie.
"Z tego, co mówisz, wnioskuję, że raczej jesteś za utrzymaniem Instytutu przy życiu" - zaczął Aureliusz M. Pędziwol swoje pytanie. Jego rozmówca odparł, że "zapadła decyzja polityczna, że (Instytut-red.) istnieć będzie, ale wymaga znaczącej reformy".
Prof. Ruchniewicz wymienił wśród elementów wymagających zmiany m.in. większe skupienie się na kwestiach naukowych.
Być może uda się też stworzyć w jego w ramach szkołę doktorską
Przy okazji wspomniał o zaproponowanym resortowi kultury programie badawczymi ewentualnej nowelizacji ustawy o Instytucie. Wśród swoich pomysłów na działalność wymienił również współpracę z zagranicznymi partnerami w zakresie wykładów, warsztatów, wystaw czy promocji książek.
Nowa wizja Instytutu ma zostać przedstawiona publicznie już w grudniu br.