Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Kłamstwa i manipulacje Andrzeja Stankiewicza: Prawnicy dla Polski punktują dziennikarza Onetu

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski wydało stanowcze oświadczenie, w którym demaskuje kłamstwa i manipulacje zawarte w wypowiedzi Andrzeja Stankiewicza, dziennikarza portalu Onet, dotyczące rzekomo podejrzanego przejęcia kawalerki przez Karola Nawrockiego, obywatelskiego kandydata na prezydenta RP. W dwuminutowej wypowiedzi Stankiewicza stowarzyszenie dopatruje się nie tylko „mnóstwa kłamstw”, ale także ujawnienia informacji wskazujących na możliwe przestępstwa. Prawnicy, wśród których znajdują się specjaliści od prawa karnego, cywilnego, administracyjnego oraz ochrony danych osobowych, punkt po punkcie analizują twierdzenia dziennikarza, wskazując na ich niezgodność z prawem i zasadami etyki dziennikarskiej.

Manipulacja jawnością ksiąg wieczystych

Stankiewicz zasugerował w Radiu Zet, że informacje o kawalerce Nawrockiego uzyskano z jawnych ksiąg wieczystych. Prawnicy dla Polski stanowczo zaprzeczają, by było to możliwe w sposób legalny. „Treść interesującej nas księgi wieczystej możemy sprawdzić tylko wtedy, gdy znamy jej numer. Bez znajomości numeru księgi, nie możemy jej przeglądać” – podkreślają. Zasada jawności ksiąg wieczystych, na którą powołał się dziennikarz, oznacza jedynie, że każdy, kto zna numer księgi, może ją przejrzeć, ale nie pozwala na wyszukiwanie nieruchomości po danych właściciela czy adresie. „Nie ma legalnej możliwości sprawdzenia, ile nieruchomości posiada dana osoba, jakie są ich adresy, metraż, itp.” – dodają prawnicy.  

Reklama

Brak hipoteki jako temat zastępczy

Dziennikarz Onetu zwrócił uwagę, że brak hipoteki na kawalerce wzbudził zainteresowanie redakcji, sugerując, że nieruchomość została przejęta bez kredytu, co miało być podejrzane. Prawnicy dla Polski nazywają to próbą „odwrócenia uwagi na rzeczywiste pochodzenie informacji”. Zwracają uwagę, że brak hipoteki nie jest niczym niezwykłym – według danych statystycznych jedynie 12,9% Polaków mieszka w nieruchomościach obciążonych hipotekami. „To, że pan Stankiewicz okoliczność tą podkreślił, wskazuje po prostu na to, że próbuje w ten sposób wywołać temat zastępczy” – twierdzą.  

Nielegalne pozyskanie numeru PESEL

Stankiewicz stwierdził, że ustalenie pobytu „pana Jerzego” w domu pomocy społecznej (DPS) nie było trudne, „jeśli się ma PESEL człowieka”. Prawnicy dla Polski pytają: skąd media miałyby numer PESEL osoby prywatnej? „Numer PESEL podlega ochronie, w związku z czym podczas jego przetwarzania obowiązują wszystkie zasady przetwarzania danych osobowych” – przypominają, wskazując, że media nie miały prawa dysponować takimi danymi.

Dokumenty z urzędu miasta – przyznanie się do przestępstwa?

Prawnicy punktują także twierdzenie Stankiewicza, że dokumenty, takie jak akt notarialny czy „dokument przelewu”, pochodzą z urzędu miasta. „To się znajduje – wie pan gdzie? W urzędzie miasta. […] To nie są żadne wielkie tajemnice” – mówił dziennikarz. Prawnicy dla Polski wskazują, że dostęp do takich dokumentów przez media jest nielegalny, a ich uzyskanie mogło wiązać się z naruszeniem prawa przez dziennikarza lub urzędnika.

Powołują się na art. 266 Kodeksu karnego, który przewiduje kary za ujawnienie informacji uzyskanych w związku z pełnioną funkcją. „Ze słów użytych przez Andrzeja Stankiewicza jasno wynika, że doszło do ujawnienia informacji pozyskanej w związku z wykonywaniem czynności służbowych” – podkreślają, wzywając do złożenia zawiadomienia o przestępstwie.

Oświadczenie Nawrockiego i trop kancelarii tajnej

Stowarzyszenie odnosi się również do wątku oświadczenia Karola Nawrockiego z 10 sierpnia 2021 r.

Stankiewicz twierdził, że złożono je, bo „ABW zaczęło go dopytywać o mieszkanie”. Prawnicy nazywają to „infantylną manipulacją”, wskazując, że procedura nabycia mieszkania nie jest niczym podejrzanym. Sugerują, że zainteresowanie ABW mogło dotyczyć wydatków Nawrockiego na rzecz „pana Jerzego”, co wymagało formalnego uzasadnienia w procedurze sprawdzającej. Co więcej, na kopii oświadczenia widoczna jest „dekretacja z kancelarii tajnej”, co wskazuje, że dokument mógł zostać nielegalnie skopiowany z zasobów objętych klauzulą niejawności. „Wątpliwe, by dokumentacja mieszkania była przechowywana w urzędach miasta w takich kancelariach” – zauważają prawnicy, sugerując, że przeciek mógł pochodzić z innego źródła.

Poważne zarzuty i wezwanie do działania

Prawnicy dla Polski ostrzegają, że ujawnienie dokumentów niejawnych może podlegać surowszym przepisom, w tym art. 265 Kodeksu karnego, przewidującego karę pozbawienia wolności do 5 lat, a w przypadku działania na rzecz podmiotu zagranicznego – nawet do 8 lat. „Nie dziwi rozpaczliwa akcja ratunkowa Andrzeja Stankiewicza” – komentują, wskazując na próbę zatuszowania prawdziwych źródeł informacji. Wzywają do wszczęcia śledztwa, które wyjaśni, czy doszło do nielegalnego pozyskania dokumentów oraz danych osobowych.

 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama