Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Didier Reynders był komisarzem unijnym ds. sprawiedliwości. - To on był autorem "raportu o praworządności", w który atakowano Polskę za rządów Prawa i Sprawiedliwości w sposób niezwykle brutalny. Zarzuty dotyczyły m.in. tego, że Polska trzyma w areszcie "hiszpańskiego dziennikarza" Pablo Gonzaleza, który okazał się być później Pawłem Rubcowem, agentem Putina, funkcjonariuszem GRU. Został on później wymieniony w największej od czasów zimnej wojny wymianie pomiędzy światem Zachodu a Rosją; ludzi podejrzewanych o szpiegostwo - przypomniał w programie Michała Rachonia europoseł PiS Maciej Wąsik.
Gość Telewizji Republika przypomniał, że Pablo Gonzalez miał przez dwa tygodnie do dyspozycji wgląd w dokumenty Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczące jego sprawy.
Maciej Wąsik przypomniał również pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje, które wymagają weryfikacji, że belgijskie służby od dawna przyglądały się Reyndersowi. Jednym z powodów miałoby być wykonywanie przez jego brata architekta zleceń na rzecz ambasady rosyjskiej z Brukseli.
Didier Reynders jest oskarżany głównie o pranie pieniędzy. Śledczy skupili się na częstych wygranych jego i żony w loterii przy dokonywaniu wpłat za kupon za maksymalną dozwoloną kwotę.
Równolegle prokuratura w Brukseli wznowiła we wrześniu sprawę prania pieniędzy z udziałem rosyjskiego oligarchy Olega Deripaski. W tym śledztwie również pojawiło się nazwisko Reyndersa, który miał z pomocą współpracownika codziennie nabywać antyki za gotówkę.
Podobną działalnością zajmowała się fundacja założona przez Deripaskę, który jest blisko związany zarówno z Władimirem Putinem, ale także miał dobre kontakty z Reynersem. Belgijskie służby specjalizujące się w przeciwdziałaniu prania pieniędzy już w 2014 roku wskazywały na „bliskie powiązania między osobami zaangażowanymi w proceder a osobami na eksponowanych stanowiskach politycznych w Rosji i Belgii”.
Wtedy też miały pojawić się subtelne groźby ze strony otoczenia Deripaski skierowane pod adresem jednostki zajmującej się tym procederem, a sprawa została szybko umorzona. W tamtym czasie Reynders był ministrem odpowiedzialnym za sprawy zagraniczne, handel zagraniczny i sprawy europejskie. Od tamtego czasu sprawa ucichła, by w 2025 znów wznowić śledztwo.
Jednak jak dotąd winy nikomu nie udowodniono, a sam Reynders doczekał się przydomka "Monsieur Teflon" jako symbol „teflonowego” polityka, po którym "spływają" kolejne podejrzenia.