Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Kierownictwo resortu sprawiedliwości ma spodziewać się pozwów? Ziobro: Może wybiorę jednego z nich

Słuchając takiej ilości kłamstw wierutnych ze strony ludzi, którzy skompromitowali się w czasie tego starcia przed pseudo-komisją ds. Pegasusa i chcą to nadrobić licznymi pomówieniami i kłamstwami postanowiłem wystąpić z jakąś konkretną prawną reakcją - oświadczył w czwartek były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Oznajmił, że rozważa pozwy. Jeden z nich może dotyczyć obecnego szefa resortu sprawiedliwości, Waldemara Żurka.

W zeszły poniedziałek były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został doprowadzony przed nielegalną komisję ds. Pegasusa. Przesłuchanie polityka PiS nie poszło jednak po myśli gremium, któremu przewodzi Magdalena Sroka. Były Prokurator Generalny w trakcie swobodnej wypowiedzi polityk publicznie powiedział do jakich ustaleń posłużyło służbom użycie oprogramowania. Mówił m.in. o sprawach Sławomira Nowaka i Romana Giertycha. Prezydium nielegalnej komisji, zgodnie z zapowiedziami z początku tygodnia, złożyło zawiadomienie do prokuratury ws. Zbigniewa Ziobry.

Przedstawiciele ministerstwa sprawiedliwości zarzucają byłemu szefowi resortu przeznaczenie na zakup Pegasusa środków, które miały być początkowo przeznaczone na pomaganie ofiarom przestępstw. Jednym z rzucających takie oskarżenia jest wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Do zarzutów Ziobro odniósł się w czwartek na antenie RMF FM.

"Wybiorę jednego z nich"

 "Te pieniądze były kierowane na cel przewidziany ustawą, równorzędny, jakim jest przeciwdziałanie przestępczości, po to, by nie było ofiar, bo lepiej zapobiegać niż później pomagać ofiarom. W związku z tym, poziom niekompetencji tych ludzi jest niebywały. Oczywiście, być może to wynika ze świadomych, propagandowych działań - powiedział to już też jego szef (Waldemar Żurek - przyp. red.), równie kłamliwie, wprowadzając w błąd Polaków i poważnie rozważę pozwanie tych ludzi za te kłamstwa"

– powiedział polityk PiS, podkreślając, że Fundusz Sprawiedliwości - z którego pochodziły środki - ma kilka celów, nie tylko pomoc ofiarom przestępstw.

Dopytywany, kogo konkretnie ma zamiar pozwać, odparł: "może wybiorę jednego z nich, bo po co zajmować się wiceministrem, skoro minister też to mówi". - Ja przez ostatnie 10, 12 lat nie wytoczyłem żadnego pozwu, ale skala kłamstw tych ludzi [...] jest niebywała i myślę, że oni muszą też czuć, że nie będzie to im tak zupełnie płazem uchodziło - stwierdził.

"Trzeba się bić"

Odniósł się też do wypowiedzi rzecznika rządu Adama Szłapki, który powiedział, iż Ziobro przyznał, że to on zakupił Pegasusa. - Wyraźnie mówiłem, że inicjowałem, zachęcałem do zakupu sytemu - o którym wtedy w ogóle nie wiedziałem, jak się nazywa i w jakim kraju jest produkowany - który pozwoliłby skutecznie walczyć z najgroźniejszymi grupami przestępczymi, które przeniosły się z telefonów na komunikatory i zadeklarowałem w pewnym momencie gotowość wsparcia finansowego służb z Funduszu Sprawiedliwości właśnie z tego celu, jakim jest przeciwdziałanie przestępczości - mówił.

Były minister sprawiedliwości oznajmił, że skierował "sprawę Szłapki" do kancelarii prawnej. - Chcę, żeby prawnicy to ocenili, ale po prostu postanowiłem - słuchając takiej ilości kłamstw wierutnych ze strony ludzi, którzy skompromitowali się w czasie tego starcia przed pseudo-komisją ds. Pegasusa i chcą to nadrobić licznymi pomówieniami i kłamstwami - wystąpić z jakąś konkretną prawną reakcją - oznajmił.

"Niezależnie jak to się potoczy. Wiadomo, teraz Żurek chce sobie składy [sędziowskie - przyp. red.] ustawiać, więc jak wprowadzili te zmiany, to możemy się domyślić, jaki będzie wyrok, ale tak, czy inaczej, walczyć trzeba, trzeba się bić wtedy, kiedy wiemy, że stoimy na prawdzie a oni kłamią"

– powiedział.

Źródło: niezalezna.pl, RMF FM