Jest sprawą oczywistą, iż spotkania na szczycie nakierowane są na finalizację strategicznych uzgodnień między państwami, ale sfera nieformalnego wpływu ma wielką moc. Właśnie dlatego, wraz z rozbudową Republiki, podjęliśmy decyzję, iż będziemy budować relacje ze środowiskami konserwatywnymi w Stanach Zjednoczonych. Idziemy tą drogą bardzo konsekwentnie, choć to wielkie wyzwanie organizacyjne i finansowe. Współpracujemy z ludźmi tworzącymi szeroko rozumiane zaplecze dzisiejszej administracji, bo chcemy im opowiadać o znaczeniu Polski, o wspólnych interesach i poprzez takie rozmowy tłumaczyć wagę relacji transatlantyckich. Im lepiej wpływowe środowiska w USA znają polski punkt widzenia, im lepiej go rozumieją, im mają większe zaufanie do wiedzy płynącej do nich od nas, tym łatwiej już na poziomie państwa walczyć o interes RP.
Dzięki zaangażowaniu Republiki w środowisko CPAC otwartość tego bardzo ważnego grona na głosy płynące z naszego kraju jest nie do przecenienia. Tym bardziej że oficjalne przedstawicielstwo naszego państwa w Waszyngtonie jest dziś unikalnym przykładem antydyplomacji i rzeczywiście w tej kategorii jest wręcz dziwowiskiem na skalę światową.
Republice udało się dokonać czegoś, co nigdy wcześniej w historii III RP się nie wydarzyło. Przekuć potencjał polskiego środowiska w Stanach na relacje polsko-amerykańskie i pokazać, iż z tego może płynąć korzyść dla obu stron. Udało się udowodnić środowiskom konserwatywnym w USA, że relacja z dużym polskim medium jest dla nich opłacalna w walce o głosy, i jednocześnie otworzyć je na sprawy Rzeczpospolitej, sprawić, by stały się one dla nich zrozumiałe. To wielki i przełomowy sukces, który nie byłby możliwy bez zaangażowania tysięcy odbiorców mediów Strefy Wolnego Słowa, znacznie bardziej kompetentnych w tej sprawie niż większość polskich polityków, którzy nie potrafią wyjść poza ramy przestarzałego myślenia, w którym to tylko urzędnicy kreują relacje międzynarodowe.
Tematem numeru najnowszego „Nowego Państwa” jest sprawa bezpieczeństwa mieszkańców mniejszych i małych polskich miejscowości. Ono jest TOTALNĄ fikcją. Słynna „linia Wisły” wprost skazywała miliony Polaków ze wschodniej części kraju na samodzielną obronę przed rosyjskim agresorem. Ale przecież obywatele Rzeczypospolitej z terenów poza wielkimi aglomeracjami są wykluczeni z systemu bezpieczeństwa. Co mają zrobić w razie zagrożenia? Jak się zachowywać? Skąd czerpać wiedzę? Na wszystkie te pytania państwo ma jedną odpowiedź: jakoś to będzie. Przygotowaliśmy specjalny raport na temat sytuacji mieszkańców mniejszych miejscowości, warto się z nim zapoznać, by mieć świadomość powagi sytuacji.
Tekst pochodzi z najnowszego wydania „Nowego Państwa”. Zachęcamy do prenumeraty.
🟢Dyplomacja to coś więcej niż spotkania na szczycie
— Nowe Państwo (@NowePanstwo) September 4, 2025
➡️ @RepublikaTV udało się dokonać czegoś, co nigdy wcześniej w historii III RP się nie wydarzyło.
✅ #Czytaj #NowePaństwo⬇️https://t.co/tkovx6nT7C
✅Nie przegap kolejnych wydań - zaprenumeruj⬇️
https://t.co/7o9jDDPMGF pic.twitter.com/iILAyNDCxm