W środę odbyło się posiedzenie kierowanego przez Romana Giertycha zespołu ds. rozliczeń Prawa i Sprawiedliwości. Wystąpił na nim były dyrektor departamentu ministerstwa sprawiedliwości odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości Tomasz Mraz. W trakcie posiedzenia padło wiele oskarżeń wobec polityków Suwerennej Polski.
Zdaniem jednego z zaatakowanych - Marcina Romanowskiego - jest to część politycznego ataku związanego z kampanią wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Zaznaczył, że Mraz jest klientem kancelarii Giertycha. - Roman Giertych ma motywy osobistej zemsty w stosunku do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, czy całego ministerstwa sprawiedliwości, Suwerennej Polski, bo sam przecież miał postawione zarzuty. Wszyscy pamiętamy jego mdlenie, czy ucieczkę do Włoch - wskazał.
Konflikt interesów "weźmy w nawias"
Pytana o sprawę polityk Lewicy Paulina Matysiak stwierdziła, że materiały, o których Mraz mówił na posiedzeniu są analizowane przez śledczych. - Faktem jest, że pan dyrektor w czasie swojej pracy nagrywał polityków Suwerennej Polski, pracowników ministerstwa sprawiedliwości, te materiały są w prokuraturze analizowane - powiedziała. Opowiedziała o nagraniu z jednej z rozmów Romanowskiego (jako ministra) z jednym z prokuratorów, która rzekomo miała dotyczyć taktyki, jaką mieli obrać w związku z zawiadomieniem złożonym przez posła Koalicji Obywatelskiej.
"Myślę, że jak weźmiemy w nawias - faktycznie - te konflikty interesów, czy to, że dobywa się zespół i że robi się z tego show, a skupimy się na faktach, to same te fakty są - moim zdaniem - też skandaliczne"
– przekonywała. Zapewniała też, że nie wiązałaby tego z wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Jaki jest cel?
Romanowski podkreślił, że rządzący wykorzystują zespół Giertycha oraz prokuraturę do walki politycznej. Zaznaczył, że politycy sami zgłosili się do śledczych w sprawie wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. - To nagranie, o którym była łaskawa pani poseł wspomnieć, nie przedstawia żadnych działań, które byłyby niezgodne z prawem. To dotyczy wszystkich działań dotyczących Funduszu Sprawiedliwości - powiedział.
"Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nie ma tam nic, co było niezgodne z prawem. Chodziło tylko o przekazanie dokumentów, o które będzie wnioskowała od nas prokuratura w związku z zawiadomieniem. To są takie nadmuchiwane afery. Sam fakt, że to nagranie ukazało się w mediach - to jest, jak rozumiem materiał ze śledztwa - pokazuje, jaka jest intencja (...) to są wrzutki realizowane... po co? To utrudnia śledztwo, a nie je ułatwia"
– zaznaczył.
 
                        
        
        
        
         
            
            
           
            
            
           
                         
                         
                         
             
             
             
             
            !["Głęboka zależność" posła PSL. Ozdoba kpi: Działa w zorganizowanej grupie przestępczej [ZOBACZ]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_71d00f12dbdef38386e6b9aa55d1c8ee6fc5870acbdfd31a77db4b769bdeab45_c.jpg?r=1,1) 
             
            ![Ścigają polityków PiS za działania zgodne z prawem. Przyznał to sam Wawrykiewicz [WIDEO]](https://files.niezalezna.tech/images/upload/2025/10/30/n_48ae91e889b635d3eb9dc2bb120a47c502b21b77f0fb5f138f12e0e8bdedddc2_c.jpg?r=1,1)