W ramach lipcowej rekonstrukcji gabinetu Donalda Tuska nie "odchudzono" składu Rady Ministrów, choć wcześniej takie manewry zapowiadał jej szef. "Będziemy mieli nie jeden z największych rządów w Europie, tylko jeden z najmniejszych rządów w Europie" - przekonywał jeszcze kilka miesięcy temu. W rzeczywistości - tylko kilka nazwisk utraciło posadę w rządzie, lecz na ich miejsce weszły kolejne.
I mimo, że już latem w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, jakoby jesienią rząd miał przejść kolejny zmiany - nawet jeśli staną się one faktem, wciąż nie doprowadzą do tego, by rząd był mniejszy. Skąd wiadomo?
Gawkowski: sprawa jest zamknięta
Chociażby z wypowiedzi wicepremiera, ministra cyfryzacji - Krzysztofa Gawkowskiego. W rozmowie z Radiem Plus, polityk Nowej Lewicy stwierdził, że dla niego... sprawa jest zamknięta.
Wszystko co Lewica miała zrobić w tej sprawie już zostało zrobione. Zmiany jeżeli jeszcze będą to w takim sensie, że proces wymiany wiceministrów jest pewnym elementem ciągłości pracy rządu
– powiedział na temat planowanej, listopadowej rekonstrukcji rządu.
W ocenie posła opozycji, Michała Wosia, jest to kolejna niedotrzymana obietnica Donalda Tuska.
Znowu okłamał Polaków. Nie potrafi nawet dotrzymać obietnicy, która dotyczy jego otoczenia. Widać, że w koalicji żrą się o stołki i nikt nie potrafi nad tym zapanować
– brzmiał komentarz polityka.
Więcej wiceministrów?
Co ciekawe - nie tak dawno temu, szumu narobiły doniesienia Radia ZET, z których wynikało, że w najbliższym czasie możliwe jest "dokończenie" jesiennej rekonstrukcji. Tyle, że w myśl tych ustaleń - szef rządu ma powołać nowych wiceministrów. Przyznał to wówczas jeden z z informatorów, który miał przekazać, że "paradoksalnie liczba wiceministrów wcale nie musi się zmniejszyć, bo może to być rekonstrukcja przez powiększenie".