- To są nieadekwatne środki. Działania, które zostały podjęte w stosunku do funkcjonariuszy publicznych, polskich żołnierzy, obrońców granic, nie mają żadnego uzasadnienia - powiedział portalowi Niezalezna.pl prokurator Tomasz Janeczek, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych. - Jest kłamstwem każde stwierdzenie, że ja stałem rzekomo za tymi zarzutami - dodał.
Prokurator Tomasz Janeczek zapytany o zatrzymanie żołnierzy, którzy na granicy oddali strzały ostrzegawcze, podkreślił, że "to są nieadekwatne środki".
"Działania, które zostały podjęte w stosunku do funkcjonariuszy publicznych, polskich żołnierzy, obrońców granic, nie mają żadnego uzasadnienia
- Jest kłamstwem każde stwierdzenie, że ja stałem rzekomo za tymi zarzutami - dodał.
Wcześniej prok. Janeczek wydał oświadczenie, które po pewnym czasie znikło, ale ponownie zostało opublikowane.
"To oświadczenie odpowiada prawdzie. Wszystko to, co zostało przekazane, podtrzymuję jako prawdziwe - podkreślił i od razu też wyjaśnił:
"Sprawa przechodziła przez nasz departament, przechodziła przeze mnie informacja, że prowadzone jest postępowanie przez prokuraturę dotyczące przekroczenia uprawnień przez dwóch żołnierzy, a przekroczenie uprawnień polegało na niezachowaniu przepisów i zasad dotyczących użycia broni palnej na granicy. Tylko tyle. Ja napisałem, by objąć nadzorem służbowym".
Doprecyzował, że z przekazanych mu informacji "w żaden sposób nie wynikały te okoliczności, które zostały przedstawione przez Onet".
"Te okoliczności zostały ujawnione i doszły do mnie wczoraj w godzinach nocnych. Zapoznałem się z treścią tej publikacji. Stanowczo potwierdzam, że nie miałem wiedzy o treści, jaką przekazuje Onet. Jest kłamstwem, że w jakikolwiek sposób stałbym za zarzutami i ukierunkowaniem tego postępowania przeciwko polskim żołnierzom. Jest to kłamstwo wyssane z palca. Dowiedziałem się o zatrzymaniu post factum, wczoraj"
"Nie było reakcji, bo nie miałem informacji. Nie miałem informacji, bo jestem odcinany od newralgicznych informacji dotyczących poszczególnych śledztw i decyzji, które zapadają w tych śledztwach"
"Jedyna informacja była taka, że prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień przez żołnierzy, a miało to polegać na naruszeniu zasad użycia broni palnej na granicy. Z tej informacji niczego nie wynikało. Wynikało, że to jakieś zdarzenie dotyczące niezasadnego obchodzenia się czy użycia broni palnej. Nie było tam zamieszczonych informacji, które zamieścił Onet. Gdyby takie informacje były, byłaby niezwłoczna moja reakcja, polecenie ściągnięcia spraw, zbadania sprawy i oceny tej sprawy"
Prokurator Janeczek skomentował też sposób, w jaki jest traktowany przez swoich przełożonych.
" Moja rola została sprowadzona poniekąd do roli osoby statysty. Osoby, której przyznano ustawowe kompetencje nadzorowania pracy operacyjnej służb i dbania o jakość postępowań, w sytuacji wojny za naszą granicą. W tej sytuacji musi rzutować to bezpośrednio na bezpieczeństwo państwa."