Prezydent został zapytany w piątek w Telewizji Trwam, czy jest spokojny od strony prawnej o to, co się będzie działo po 6 sierpnia br., kiedy skończy się jego kadencja w kontekście kwestionowania przez niektórych polityków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego stwierdzającej ważność wyborów.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
"Nie jestem spokojny. Natomiast chcę podkreślić (...) tę nieprawdopodobną hipokryzję. To samo towarzystwo polityczne w Unii Europejskiej bez problemów uznało działanie tej Izby w czasie, gdy zatwierdzała ostatnie wybory z 2023 r., w których to właśnie Donald Tusk i jego kamraci, Platforma Obywatelska, uzyskała taki wynik w wyborach, który pozwolił im zawiązać koalicję i ostatecznie przejąć władzę w Polsce" - odpowiedział Duda.
Jak podkreślił, tamte wybory z 2023 r. zostały uznane, bo "one dały zwycięstwo tym właściwym kandydatom i tej właściwej sile politycznej". "Kiedy wybory układają się po myśli liberalno-lewicowego obozu, wtedy demokracja jest i wszystko jest w porządku, a izby SN, które o tym decydują, są legalne i wszystko jest tak jak powinno być" - ocenił prezydent.
"Kiedy, nie daj Boże, wynik jest nie po ich myśli, to wtedy okazuje się, że nie ma demokracji, że demokracja jest naruszona, jej podstawy są burzone, demokracja jest niszczona i izba SN nagle okazuje się, że nie ma odpowiedniej kompetencji, nie jest legalna"
- zaznaczył prezydent Duda.
Dopytany, czy fakt pozbawienia subwencji największej partii opozycyjnej, czyli PiS, spowoduje uznanie wyborów za nierówne i ostatecznie za nieważne, Duda odpowiedział, że to zobaczymy. "To będzie ocena, której dokona właśnie sąd, również pewnie i z tego punktu widzenia" - zaznaczył.
"Fakt jest faktem, że to, co w tej chwili robią Donald Tusk jako premier oraz podległy mu minister finansów, jest – w moim przekonaniu – oczywistym naruszeniem prawa. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. To są decyzje, które zostały podjęte przez Państwową Komisję Wyborczą i potwierdzone przez Sąd Najwyższy. To, co robi rząd w tym zakresie, to jest w istocie absolutne łamanie prawa"
- mówił prezydent.
Zdaniem prezydenta "te zjawiska i te działania, z którymi mamy ostatnio do czynienia, są ewidentnym łamaniem prawa i to w sposób, jakiego nie obserwowaliśmy w Polsce przez ostatnie 30 lat" - podkreślił Duda.
"Moje zadanie się kończy, natomiast może dojść do sytuacji, w której będą wielkie wątpliwości prawne wokół tego, co należy dalej zrobić. Pochylamy się nad tymi zagadnieniami prawnymi, rozważamy różne możliwe sytuacje i kwestie interpretacji przepisów konstytucji wobec różnych potencjalnie sytuacji powyborczych, które mogą nastąpić"
- podsumował Andrzej Duda.