Rozmowa w programie "Wysokie napięcie" u Miłosza Kłeczka dotyczyła ubiegłotygodniowych aktów dywersji. Reprezentujący większość ugrupowań politycznych goście w większości zgodzili się z oceną Anny Świerkowskiej z Konfederacji, że do Polski w ogóle nie powinny być wpuszczane osoby skazane na Ukrainie. Innego zdania był tylko Paweł Lech, warszawski radny Koalicji Obywatelskiej.
Na podejście tej partii do bezpieczeństwa Polski zwróciła uwagę Beata Kempa, doradca prezydenta Karola Nawrockiego. "Ta destabilizacja państwa jest od czasu, kiedy premierem został Donald Tusk" - przypomniała. Kolejne przypadki dywersji, jak wlot dronów na terytorium Polski, czy teraz dywersję na torach, nazwała "testowaniem reakcji głównych aktorów" przez Rosjan. Tymczasem ze strony naszego rządu trwa ośmieszanie sprzętu i ośmieszanie instytucji.
Zdaniem Kempy także komunikacja rządowa w sobotę i niedzielę była na bardzo niskim poziomie.
Gdyby nie media, to mielibyśmy do czynienia z zupełnym kryzysem. Rząd się zgubił całkowicie jeśli idzie o fakty. Konferencja pana ministra Kierwińskiego to był po prostu śmiech na sali w tak kryzysowej sytuacji. To jest bardzo niepokojące i jest skalą słabości państwa
– stwierdziła Beata Kempa.
Przypomniała też, że tuż przed wypadkiem Donald Tusk zadecydował o otwarciu granicy z Białorusią. Kempa zaznaczyła, że to na pewno ułatwiło zadanie sabotażystom.
Oglądaj Telewizję Republika na żywo: