Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Będą siedzieć, ale nieprędko. Joanna Lichocka o zemście i wykluczeniu

POstkomuna nie kryje się z tym, że chce wykluczyć w przyszłości jakiekolwiek ryzyko dojścia do władzy obozu, który mógłby naruszyć system III RP. Łamiąc kolejne ustawy i Konstytucję, odwołując nielegalnie – przy przerywaniu kadencyjności urzędów lub obwarowań prawnych – demonstruje swój stosunek do demokratycznych zasad.

Donald Tusk premierem
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska,

Obóz Donalda Tuska ma je za nic, a kibicujący mu komentatorzy i politycy z liberalnych elit Zachodu dobrze to widzą. I patrzą, do czego można się posunąć, obejmując nieskrępowaną ani prawem, ani obyczajem politycznym władzę. Oczywiście, gdyby coś takiego zrobiła Zjednoczona Prawica, to od miesiąca w niemieckiej i europejskiej prasie mielibyśmy teksty o dojściu do władzy rządów w najlepszym razie autorytarnych, jeśli nie faszystowskich. Gdy Tusk demonstruje, że bliski mu jest styl komunistycznych sekretarzy, którzy grozili Polakom, jak Cyrankiewicz w 1956 roku: „Każdemu, kto podniesie rękę na władzę, władza tę rękę odrąbie”, mało kto docenia wagę tych działań. Tymczasem to, co w tej chwili przeprowadza obóz POstkomuny, jest nie tylko zemstą na rywalach politycznych i chęcią ich osłabienia do takiego stopnia, by móc rządzić kolejne kadencje. To przede wszystkim pokaz siły wobec tych, którym marzył się wolny od układu postkomunistycznego kraj, po prostu wolna Polska, w której zdemoralizowane, postkomunistyczne elity pozbawione byłyby swoich nienależnych przywilejów, pozycji i bezkarności. Tę chęć przeprowadzenia pokazówki na wrogach ustroju widać w wypadku prześladowania dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Narazili się aż nadto, dotykając istoty złodziejskiej, gangsterskiej strony układu III RP i POstkomuna nie może tego puścić płazem. Skrępowanie i przymusowe dokarmianie Mariusza Kamińskiego w więzieniu, kiedy było już wiadomo, że tego samego dnia zostanie zwolniony, było demonstracją. Działania te, uznane na świecie za tortury, były jasnym sygnałem: jeszcze cię dopadniemy. Mają poczucie bezkarności – zatem, jak pogroził Donald Tusk prezydentowi Andrzejowi Dudzie na portalu społecznościowym – będą realizować swój plan „za każdą cenę”. 

O potrzebie zupełnej anihilacji obozu wolnych Polaków mówi otwarcie stary komunistyczny aparatczyk Leszek Miller. Jak sam twierdzi, jest już na emeryturze, kończy kadencję w Parlamencie Europejskim i może mówić, co czuje. I wychodzi na jaw ów tok myślenia, który jest mieszanką nienawiści i pogardy wobec Polaków, występujących przeciw moskiewskim namiestnikom, w tym gronie również Millerowi. Ostatnio ten antydemokratyczny (jak i reszta polityków obozu Tuska) działacz oświadczył, że w przyszłości należy rozważyć likwidację urzędu prezydenta, aby wykluczyć ryzyko, że znów może go objąć ktoś taki jak Andrzej Duda. Co to znaczy? Trywializując: należy wziąć Polaków za twarz i odebrać im możliwość wolnego wyboru swoich władz.

Wybory prezydencie – klaruje nam w ten sposób były sekretarz KC PZPR – to zbyt ryzykowne wydarzenie dla trwania układu postkomunistycznego.

Wbrew pozorom to ważny sygnał. Kiedy ekipa Donalda Tuska dzień po dniu łamie prawo, widać, że ten antydemokratyczny w swej istocie obóz nie ma w planie w przyszłości oddania władzy w demokratycznych wyborach. Żyjemy w sytuacji czegoś w rodzaju kroczącego zamachu stanu i taka władza, która dopuszcza się gwałcenia podstawowych zasad, nie będzie ani chciała, ani nawet mogła pozwolić Polakom na wolny wybór. Nakręcanie nienawiści i podziałów między Polakami ma także temu służyć – faktyczne wykluczenie z praw obywatelskich wyborców obozu Zjednoczonej Prawicy, wpajanie pogardy do nich i opluwanie ich to przemyślane działanie także na przyszłość. Przekręty wyborcze? Sfałszowane wybory? Któż będzie brał poważnie zarzuty jakichś populistów i oszołomów, których nie wolno dopuścić do władzy? „Przywracanie praworządności” ma się przecież odbywać „za każdą cenę”.    

Nie mam dla Państwa zbyt wielu słów otuchy – autorytarny, postkomunistczny obóz będzie przez kolejne miesiące sprawował władzę w antydemokratyczny sposób i niewiele – wobec tej przemocy kija bejsbolowego – można będzie zrobić przy bierności większości Polaków. Dopiero gdy ta milcząca większość skonstatuje, że nie mamy do czynienia z jakąś „wojną na górze”, tylko z zamachem na wolność i prawa wszystkich – wtedy zrobi z tą przestępczą ekipą porządek. I znajdzie się prycza dla Sienkiewicza, a ruda wrona orła nie pokona. Ale to dopiero wtedy.        

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Joanna Lichocka
Wczytuję ocenę...
Wideo