- To mi wygląda na zaplanowaną, przemyślaną akcję dezinformacji, wprowadzania chaosu, odwracania kota ogonem i to operację, w którą zaangażowani są byli funkcjonariusze służb specjalnych. Operacja ta ma zdyskredytować problem współpracy z Rosją, ma zniechęcić Polaków do zagłębiania się w to, o czym mówimy od lat, że to w czasach rządu Donalda Tuska reset był realizowany, była bliska współpraca i są na to dokumenty - powiedział Krzysztof Szczucki, poseł PiS w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy".
Premier Donald Tusk, odpowiedzialny za prorosyjską politykę w czasach rządów PO-PSL, co pokazał serial "Reset", zaatakował wczoraj byłego szefa MON Antoniego Macierewicza.
- Pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza - stwierdził szef rządu, który chciał "współpracy z Rosją, taką jaką ona jest", a obecnie zamierza badać rosyjskie wpływy, oskarżając o nie... polityków Prawa i Sprawiedliwości.
W sposób szczególny Tusk skupił się na Macierewiczu.
Jeżeli chodzi o pana Antoniego Macierewicza, to weźmy na przykład osoby, które z inicjatywy i pod nadzorem pana Antoniego Macierewicza weryfikowały polskie służby wojskowe
– atakował Tusk na antenie TVN-u.
Do wypowiedzi Tuska odniósł się w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" Krzysztof Szczucki, poseł PiS.
"To mi wygląda na zaplanowaną, przemyślaną akcję dezinformacji, wprowadzania chaosu, odwracania kota ogonem i to operację, w którą zaangażowani są byli funkcjonariusze służb specjalnych. Ta wypowiedź z Radiowej Trójki, gdzie generał Dukaczewski mówi, że oni, on też, jak rozumiem, będzie wybierał członków do tej komisji, która ma powstać. Ten raport ma zebrać w całość, co zbiorą ci wyrobnicy – tak nazwał oficerów służb cywilnych i wojskowych. A on, pewnie z innymi „wybitnymi” postaciami będzie ten raport składał. To pokazuje, że jest to operacja, która ma zdyskredytować problem współpracy z Rosją, ma zniechęcić Polaków do zagłębiania się w to, o czym mówimy od lat, że to w czasach rządu Donalda Tuska reset był realizowany, była bliska współpraca i są na to dokumenty"
Podkreślił, że "jak o tym myśli, to nasuwają mu się lata 40-te - ówcześnie rządzący komuniści też odwracali kota ogonem po to, by na przykład zdyskredytować polskich patriotów poprzez nazywanie ich faszystami".
"Tak teraz tych, którzy od lat przestrzegają przed Rosją, przed współpracą z Rosją, jak śp. Lech Kaczyński, Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, tych ludzi próbuje się określać mianem współpracowników Rosji - bez żadnych podstaw rzuca się takie oskarżenia. A mówią to ci, którzy odpowiadają za zbliżenie z Rosją, taką jaką ona była i jaką ona niezmiennie jest"
Wskazał, że "Polacy są mądrymi ludźmi, wcale nie mają sklerozy, a jeśli im się przypomni materiały archiwalne, to widzą, że to wszystko jest wielkim kłamstwem i nie wierzą, że ten człowiek nagle będzie w stanie bronić naszego bezpieczeństwa – tym bardziej, że jego liczne pomysły wpisują się w nurt zachodnioeuropejski kwestionowania NATO".
"Ustawa dotycząca komisji ds. badania wpływów rosyjskich dalej obowiązuje. Odwołano dobrych ekspertów, to byli ludzie znienawidzeni przez Tuska. co stało na przeszkodzie, żeby przez ostatnie kilka miesięcy powołać nowy skład? Nagle Tusk będzie powoływał nową komisję, by odciągnąć naszą uwagę od własnej i swojego rządu nieudolności"