Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Warzecha pilnuje Polski

Nie mamy się czego bać, skoro czuwają nad nami tacy giganci jak Łukasz Warzecha. Ten zawsze czujny publicysta, m.in. Onetu, ostatnio zawędrował aż na warszawski Dworzec Zachodni. Zastał go tam nieprzyjemny widok.

Niejaki Wadim, osoba ze Wschodu, spał pijany na chodniku. To jednak jeszcze nic w kontekście tego, co stało się później. Jak relacjonował na Twitterze Warzecha, do Wadima podszedł patrol Straży Miejskiej. Żeby przywołać go do porządku? Nie. Jak podsłuchał Warzecha, Wadim został poproszony o udanie się do pobliskiego parku i kontynuowanie tam drzemki. Sytuacja ta stała się asumptem dla naszego publicysty do rozdzierania szat i opowieści o upadku Polski. Dowcip polega na tym, że na historię Warzechy zareagowała sama Straż Miejska i zwróciła się do niego z prośbą o pomoc w ustaleniu personaliów strażników, którzy się w ten niedopuszczalny sposób zachowali. Publicysta jednak odmówił, stwierdzając, że... ma inne sprawy na głowie. 

Cóż, trudno nie pomyśleć, że Warzecha po prostu to wszystko sobie wymyślił. Ktoś może powiedzieć, że w wypadku tego publicysty to nic nowego, w końcu regularnie mówi on dyrdymały, wystarczy przypomnieć jego przewidywania, że Polska zaraz upadnie pod naporem uchodźców ukraińskich czy że Ukraina będzie atomową pustynią, bo ośmieliła się bronić przed Rosją, etc. Tyle że w tym wypadku nie mamy do czynienia z absurdalnymi prognozami geopolitycznymi. Cel takich „opowieści z życia” jest oczywisty. Szczucie na Ukraińców. Niestety, będą one trafiać na podatny grunt, bowiem nasze relacje z tym narodem będą coraz trudniejsze. Czeka nas wzrost zmęczenia społecznego, naturalnego przy tak dużej obecności Ukraińców w Polsce, do tego dojdą spięcia na poziomie politycznym (Niemcy zrobią wszystko, by możliwie zaostrzyć stosunki między nami, zgodnie z zasadą „dziel i rządź”). 

Pamiętajmy jednak, że na wzroście antyukrainskich nastrojów w naszym państwie skorzysta, na dłuższą metę, tylko jeden gracz – Rosja. Dlatego tym bardziej musimy uważać na rozmaitych Warzechów, z ich historyjkami. Bo będzie ich coraz więcej.


 



Źródło: Gazeta Polska

Dawid Wildstein