Po wielkim sukcesie, jakim były manifestacje w obronie TW „Bolka” i jego prawa do donosów, należy pójść dalej i mocniej. Jest postać dużo bardziej sponiewierana przez religijnych fanatyków niż Lech Wałęsa. Temu ostatniemu zarzuca się, że współpracował z SB przez sześć lat. Są jakieś pokwitowania i donosy. Teczka gruba jak szafa Kiszczaka.
Czy ktokolwiek widział teczkę Judasza? Czy jest jakieś pokwitowanie przez niego odbioru pieniędzy?
Relacje nieprzychylnych mu kolegów pochodzą wszak z drugiej ręki. Żaden z nich nie był przy wypłacie srebrników i wątpliwe, by rozmawiał o tym z Judaszem albo z płacącymi. Złośliwa plotka pogrąża tego uczonego w pismach, znającego polityczne realia, kontrowersyjnego i wielowymiarowego człowieka. Czy wielka religia chrześcijańska powstałaby, gdyby nie odwaga jednego z dwunastu, którzy takiej odwagi nie mieli? Ważne, że potrafił rozmawiać i z apostołami, i z Sanhedrynem. Który jeszcze się odważył?
Zaszczuty przez otoczenie odebrał sobie życie.
Ile jeszcze mógłby zrobić, gdyby nie dopadły go nienawistne oskarżenia osób nierozumiejących jego wielkości?
Zbliża się okres, gdy – jak co roku – miliony ludzi będą szkalowały tego wielkiego człowieka. Trzeba ich wreszcie zatrzymać. Czas, by gwiaździste marsze obroniły dobre imię wielkiego poprzednika „Bolków”. Niech Komitet Obrony Demokracji zbierze wszystkich, którzy uszanują decyzję dwóch trybunałów. Komisja wenecka musi sprawdzić przestrzeganie decyzji legalnych sądów przez Kościół i jego członków.
Atak na Judasza jest oczywistym podważaniem praworządności.
Źródło: Gazeta Polska
Tomasz Sakiewicz