„Politycy nie mogą decydować, kto i w jaki sposób może wykonywać zawód dziennikarza, bo to prowadzi do anarchii” – stwierdziła w rozmowie z naszym portalem szefowa Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (CMWP SDP) Jolanta Hajdasz, komentując poselski projekt uchwały dotyczący mediów publicznych. – To może niech od razu Platforma Obywatelska zrobi listę dziennikarzy, którzy mogą wykonywać zawód, a resztę – nie wiem – może do więzień będą zamykać? Coś się tutaj komuś pomyliło – dodała Hajdasz.
Realizacja zapowiadanej w kampanii wyborczej przez obecną większość sejmową „reformy” mediów publicznych przybrała dość zaskakującą formułę. Z uwagi na niepewność związaną z powodzeniem zmian ustawowych, które wymagałyby akceptacji głowy państwa, posłowie koalicji rządzącej skierowali dziś do Sejmu projekt „uchwały ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz PAP”. Parlamentarzyści powołali się przy tym na konieczność „odbudowy niezależności, obiektywizmu i pluralizmu w realizacji misji publicznej”, a także na „niewykonany wyrok” TK z 13 grudnia 2016 r. w sprawie Rady Mediów Narodowych.
Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (CMWP SDP) Jolanta Hajdasz podkreśliła w rozmowie z Niezależna.pl, że zmiany w mediach publicznych „muszą zachodzić na podstawie ustaw, które przyjmuje Sejm, akceptuje Senat i mają podpis prezydenta”. – Przestrzeganie w tym zakresie prawa jest bardzo potrzebne – zaznaczyła.
Według naszej rozmówczyni, mamy do czynienia z sytuacją, „w której zaognia się konflikt medialny i polaryzuje się społeczeństwo”, co jej zdaniem media sprzyjające dzisiejszej koalicji rządzącej „robiły przez 8 lat”, a obecnie „kontynuują w skali nieakceptowalnej”.
Jako jeden z przykładów wskazała odmowę ze strony Centrum Informacyjnego Rządu (CIR) akredytacji na szczyt Rady Europejskiej z udziałem Donalda Tuska dla przedstawicieli mediów publicznych. - To jest naruszenie zasady wolności słowa, inaczej nie można tego interpretować – oceniła.
Jak dodała, „politycy nie mogą decydować, kto i w jaki sposób może wykonywać zawód dziennikarza, bo to prowadzi do anarchii”.
– To może niech od razu Platforma Obywatelska zrobi listę dziennikarzy, którzy mogą wykonywać zawód, a resztę – nie wiem – może do więzień będą zamykać? Coś się tutaj komuś pomyliło. Ten rodzaj działań, które podejmuje większość sejmowa jest nieakceptowalny
– stwierdziła Hajdasz.
Zdaniem szefowej CMWP SDP „problemem jest to”, że politycy próbujący obecnie za pomocą uchwał wpływać na funkcjonowanie mediów publicznych „posiadają tak silne zaplecze medialne”.
– Wszyscy widzimy, jak jednym głosem całe to zaplecze, które przez te wszystkie lata ich wspierało i które często samo ma wsparcie z zagranicy, dąży do likwidacji pluralizmu mediów, i piętnuje każdego, kto ma odwagę powiedzieć coś inaczej, niż oni sobie życzą. To stwarza bardzo duże zagrożenie dla wolności słowa i sprawia, że sytuacja stała się wręcz kryzysowa
– oceniła,
Działająca na mocy ustawy z dnia 22 czerwca 2016 r. Rada Mediów Narodowych jest organem kadencyjnym, powoływanym na 6 lat. Do jej kompetencji należy m.in. powoływanie i odwoływanie zarządów i rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. W skład RMN wchodzi pięć osób - trzy wybrane przez Sejm i dwie powołane przez prezydenta spośród kandydatów zgłoszonych przez dwa największe kluby opozycyjne. Ostatni wybór trzech członków Rady przez Sejm miał
14 grudnia Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie o zabezpieczeniu zobowiązujące Skarb Państwa do powstrzymania się od czynności zmierzających do likwidacji spółek publicznej radiofonii i telewizji i dokonywania zmiany w ich zarządach. Wniosek o takie zabezpieczenie sformułowano w ramach zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego przez grupę posłów reprezentowanych przez Krzysztofa Szczuckiego (PiS) przepisów umożliwiających likwidację i rozwiązanie spółek kapitałowych stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji. Posłowie zawnioskowali, by zabezpieczenie obowiązywało do czasu rozpoznania konstytucyjności tych przepisów przez Trybunał.