"Panie ministrze, proszę zejść na ziemię!" - wołała do podsekretarza stanu Wiesława Leśniakiewicza poseł Joanna Borowiak (PiS) na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu. Była to reakcja na wymijające odpowiedzi Leśniakiewicza, pytanego o to, kto podjął decyzję o niewpuszczeniu Telewizji Republika na sztab kryzysowy we Wrocławiu. Ostatecznie minister poddał się i poprosił o możliwość odpowiedzi na piśmie. Przyznał, że nie ma takiej wiedzy, a sam "nie unikałby kontaktu również ze strony Republiki", gdyby był proszony o wywiad.
Joanna Borowiak (PiS) zadała szereg pytań do Wiesława Leśniakiewicza, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Leśniakiewicz wcześniej wypowiedział się oględnie, pytany przez Elżbietę Witek, chwaląc reakcję rządu na powódź.
Borowiak zapytała z kolei o wydarzenia ze sztabu kryzysowego we Wrocławiu, gdzie odmówiono udziału dziennikarzom Telewizji Republika. Tłumaczyła, że takie działanie "brutalnie ograniczyło wolności konstytucyjne" oraz "pozbawiło widzów jednej z największych stacji informacyjnych w Polsce dostępu do informacji" związanych z bezpieczeństwem. Doszło także do selekcji mediów.
Moje pytanie: kto zdecydował, żeby odmówić udziału dziennikarzom Telewizji Republika. Jakie konsekwencje zostaną, a może już zostały wyciągnięte w związku z tym? Czy ta sytuacja nie miała na celu zmuszenia widzów Telewizji Republika do oglądania innych stacji telewizyjnych jako źródeł informacji o zagrożeniu
Przypomniała pytanie i poprosiła, by Leśniakiewicz nie mówił jej o działaniach przeciwpowodziowych.
Kluczowe informacje o podjęciu ewakuacji podejmuje wójt, burmistrz. To oni po uzyskaniu informacji, które otrzymują podejmują decyzję o ewakuacji. To nie telewizja. Telewizja informuje o zdarzeniach
- mówił podsekretarz stanu.
Borowiak w odpowiedzi zacytowała słynną wypowiedź:
Panie ministrze, "Wodociągi Kieleckie usuwają awarie wzorcowo". My to wiemy. Proszę o odpowiedź na pytanie kto zdecydowało niewpuszczeniu dziennikarzy. Panie ministrze, proszę zejść na ziemię!
- apelowała posłanka PiS.
Leśniakiewicz poprosił, by "uwolnić go od tego pytania" i pozwolić mu odpowiedzieć na piśmie.
Ja tej wiedzy nie mam. Nie wiem, kto podejmował decyzję, więc proszę, odpowiemy na piśmie na to pytanie. Ja widziałem dziennikarzy Telewizji Republika w różnych miejscach i nie unikałbym kontaktu również z ich strony, jeśli ktoś by mnie poprosił o wywiad
Dalszą próbę wypowiedzi Wiesława Leśniakiewicza niespodziewanie... uciął marszałek Piotr Zgorzelski (PSL), tłumacząc, że minister już odpowiedział na pytanie.