Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji złożyło doniesienie do prokuratury, w którym nie wyklucza, że kolektor pod Wisłą mógł zostać zaatakowany przez… terrorystów. – Nie lubię teorii spiskowych, natomiast jesteśmy zobowiązani brać pod uwagę wszystkie ewentualności – powiedział wczoraj prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Na tego typu insynuacjach suchej nitki nie zostawiają komentatorzy, a eksperci podkreślają, że budowa została źle zrealizowana.
W sobotę przed południem powtórzył się scenariusz sprzed roku i do Wisły zaczęły lecieć ścieki z lewobrzeżnej Warszawy. Zdaniem ekspertów całkowitą winę za realizację inwestycji, jak i za zaniechanie jakichkolwiek prac przez ostatnie 12 miesięcy, ponoszą politycy Platformy Obywatelskiej.
– Zła eksploatacja, zły materiał i złe zastosowanie tego rodzaju rur. To i tak długo pracowało. Ten rurociąg jest zbudowany wadliwie. Pierwotnie miał być stalowy. Gdy spotykają się dwa materiały, to powinny mieć podobną charakterystykę pracy pod obciążeniem. Między charakterystyką pracy rurociągu stalowego a kompozytowego jest „kosmiczna odległość”. To musiało pęknąć i pękło już rok temu
– tłumaczył wczoraj inż. Janusz Waś w Polskim Radiu 24.
Zdaniem eksperta na etapie budowy lobbyści jednej z firm przekonali, aby zrezygnować z rur stalowych na rzecz kompozytowych, co musiało się zakończyć katastrofą. Gdy dla wszystkich stało się jasne, że doszło do zaniedbań ekipy PO, warszawski ratusz postanowił mówić o działalności… terrorystów. Za tą koncepcją poszli natychmiast eksperci lewicy.
– Ja w ogóle stawiam hipotezę, że to jakieś inspirowane z góry komando dokonało sabotażu i w roku ubiegłym, i teraz. Polską rządzi hołota bez żadnej moralności, gotowa do najbardziej paskudnych czynów, także zza węgła
– mówił Waldemar Kuczyński, gwiazda lewicowych mediów.
„Wyjątkowo wyrafinowany plan. Pewnie komando terrorystów wpłynęło do rurociągu lub przewiercili dno Wisły i dokonali tego haniebnego ataku na Trzaskowskiego oraz PO. Zdecydowanie najgłupsza opozycja na świecie. Rozumy spłynęły już z pierwszą awarią” – napisała Beata Mazurek z PiS.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się Marek Gróbarczyk, minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej.
– Nie róbmy z ludzi idiotów. Sytuacja, z którą mamy do czynienia, wystąpiła w wyniku zaniedbania, niedopełnienia obowiązków, partactwa, a nie z żadnego powodu działań terrorystycznych
– powiedział na konferencji prasowej.
Cały tekst w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"