Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Obywatel Ukrainy Serhij S. skazany na 8 lat więzienia za przygotowywanie w Polsce dywersji na zlecenie rosyjskich służb • • •

Zestresowani, wyczerpani, o niskim morale. Te dokumenty pokazują bezradność zbrodniczej armii Putina

Rosyjskie siły wycofując się z miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim na Ukrainie, porzuciły tysiące dokumentów opisujących detale pracy rosyjskiej machiny wojennej. - Ukazują one niesprawność, wyczerpanie i niskie morale rosyjskich żołnierzy - oceniono w raporcie agencji Reutera, która uzyskała dostęp do dokumentów.

Ukrinform TV, CC BY 3.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/3.0>, via Wikimedia Commons

Reuters zbadał porzucone dokumenty, które "rzuciły nowe światło na wydarzenia prowadzące do jednej z najboleśniejszych porażek Putina: chaotycznego wycofania się Rosji we wrześniu z północnego wschodu Ukrainy".

W pozostawionym w byłej rosyjskiej bazie w Bałakliji 91-stronicowym dzienniku anonimowego oficera znalazły się między innymi współrzędne rosyjskich jednostek wywiadu, zapiski rozmów telefonicznych z dowództwem, szczegóły potyczek, dane zabitych żołnierzy i zniszczonego sprzętu oraz wpisy dotyczące problemów z morale i dyscypliną.

Prawdziwy obraz

W tygodniach poprzedzających klęskę siły rosyjskie zmagały się z inwigilacją i wojną elektroniczną – wynika ze zgromadzonych dokumentów. Rosjanie używali dronów, którymi sterowali słabo wyszkoleni żołnierze. Ich sprzęt do zagłuszania ukraińskiej komunikacji był często niesprawny. Zdaniem agencji z końcem sierpnia Rosjanie byli wyczerpani, otoczeni śmiercią, dotknięci dezercją i stresem bojowym.

Dokumenty ukazują także rosnącą skuteczność ukraińskich sił i pokazują, w jaką stronę może potoczyć się trwająca już osiem miesięcy wojna – oceniła agencja Reutera, dodając, że Rosja znajduje się pod silną presją na froncie południowym u wybrzeża Morza Czarnego.

Z końcem czerwca Rosjanie byli przekonani, że ukraińskie wojsko przygotowywało się do kontrofensywy, aby "przejąć kontrolę nad Bałakliją". Z przechwyconych przez Rosjan rozmów wynikało, że atak był nieunikniony. Niektóre z nich były prowadzone przez komórki zarejestrowane w Estonii, Wielkiej Brytanii, Holandii czy Stanach Zjednoczonych. Rosyjscy oficerowie stwierdzili, że telefony były w posiadaniu najemników lub zagranicznych szkoleniowców pomagających ukraińskiej armii.

Na kilka tygodni przed wycofaniem się rosyjskie siły zgromadzone wokół Bałakliji zostały ostrzelane przez wyrzutnie rakietowe HIMARS, niedawno dostarczone Ukrainie przez Stany Zjednoczone. Pociski precyzyjne wielokrotnie trafiały w stanowiska dowodzenia.

Bezradność zbrodniczej armii 

Ostatnie, niedatowane wpisy w dzienniku anonimowego oficera "mają refleksyjny charakter" - skomentował Reuters. Na jednej ze stron autor zdaje się wyobrażać swoją przyszłość w mieście Chabarowsk na granicy rosyjsko-chińskiej, 7 tys. km od Bałakliji: "wróciłem do domu 10 sierpnia 2023 roku, jestem już w domu z rodziną, spędzam miło czas w Chabarowsku".

Pomiędzy 6 a 8 września precyzyjne uderzenia trafiły w centrum rosyjskiego dowodzenia w Bałakliji. Lokalny mieszkaniec powiedział, że cały obiekt stanął w płomieniach, a spod gruzów wyciągnięto kilkadziesiąt ciał rosyjskich żołnierzy.

 



Źródło: Pap, Niezalezna.pl

as