Ukraiński prezydent, Wołodymyr Zełenski w trakcie swojego przemówienia w Monachium, przestrzegł dziś przed zagrożeniem dla państw Unii Europejskiej. Niebezpieczeństwo, jego zdaniem, wiąże się z działaniami armii Rosji na Białorusi.
"Mamy wyraźne informacje, że Rosja planuje wysłać wojska na Białoruś tego lata pod pretekstem ćwiczeń. Ale właśnie w ten sposób ściągali swoje siły przed inwazją na Ukrainę na pełną skalę. Czy te rosyjskie siły na Białorusi mają zamiar zaatakować Ukrainę? Być może tak"
– oświadczył Zełenski, występując na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
I dodał: "może są one przeznaczone dla was? Przypomnę: Białoruś graniczy z trzema krajami NATO. W rzeczywistości stała się trampoliną dla rosyjskich operacji wojskowych".
Warto zwrócić uwagę również na wczorajszą wypowiedź Zełenskiego - tyle, że konkretnie, pod adresem Polski.
Nie jestem pewien, odnośnie tego, że to (rosyjskie - red.) ugrupowanie będzie szło na terytorium Ukrainy. Nie chcę państwa straszyć, ale może tak być, podobnie jak w 2022 roku, że uderzą w Ukrainę. A może oni pójdą jeszcze dalej, do Polski, krajów bałtyckich
– stwierdził.
Atak miałby nastąpić w... przyszłym roku? Zełenski uważa, że jest to wielce prawdopodobne.
Z danych wywiadowczych, które mamy, wydaje mi się, że on (Władimir Putin - red.) przygotowuje wojnę w przyszłym roku przeciwko krajom członkowskim NATO. Tak myślę, tak mi się wydaje. To nie jest tak, że mam 100 proc. wiedzy i mam nadzieję, że tego szalonego człowieka powstrzymamy
– powiedział.