To, co się dzieje na Białorusi, jest ważnym momentem w historii Europy, a także testem dla Unii Europejskiej i jej ambicji do odgrywania globalnej roli - powiedział dziś wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński w rozmowie z brytyjską stacja Sky News. Wskazał, że dyskusje w ramach UE na temat Białorusi muszą odbywać się na jak najwyższym możliwym poziomie.xt
- Mogę to porównać do tego, co miało miejsce w Polsce 40 lat temu, w 1980 r., gdy ludzie wyszli na ulice, był potężny strajk generalny zorganizowany przez Solidarność. Uważamy, że to jest wielki moment dla Białorusi, dla historii nie tylko Białorusi, ale też historii Europy
- mówił Paweł Jabłoński.
Podkreślił, że to największy kryzys w pobliżu granic UE w ostatnich latach i od tego, w jaki sposób UE zareaguje na tę sytuację, zależy jej wiarygodność. - Nie możemy tego ignorować, to duży test dla UE, czy będziemy w stanie podjąć inicjatywę i pomóc go rozwiązać, pomóc Białorusinom go rozwiązać - mówił.
Jego zdaniem ważne jest, aby dyskusje w ramach UE na temat Białorusi odbywały się na jak najwyższym możliwym poziomie, dlatego premier Mateusz Morawiecki już w poniedziałek wezwał do zorganizowania szczytu Rady Europejskiej, ale jeszcze ważniejsze jest to, jaki UE ma plan w sprawie Białorusi oraz by była w tym zgodna i zdecydowana.
Przyznał, że pewnym wyzwaniem jest przekonanie niektórych państw członkowskich, które leżą dalej od wschodniej granicy UE, że sprawa Białorusi jest istotna dla całej UE, ale podkreślił, że polska dyplomacja nad tym pracuje.
- Jeśli Unia Europejska ma ambicje, aby być globalnym graczem, aby rozwiązywać konflikty w Afryce, na Bliskim Wschodzie - które mają strategiczne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa - musi również reagować tu, ponieważ w przeciwnym razie będzie to wielki cios dla wiarygodności UE. Tak, mam nadzieję, że będziemy w stanie zareagować, bo naród białoruski zasługuje, żeby nie zostawić go samego
- przekonywał wiceszef polskiej dyplomacji.
Odnosząc się do dość powściągliwej dotychczas reakcji brytyjskiego rządu na wydarzenia na Białorusi, Jabłoński powiedział, że cały świat zachodni powinien się zaangażować w tę kwestię.
- Przede wszystkim koncentrujemy się na naszej reakcji wewnątrz Unii Europejskiej, ale oczywiście wzywamy całą wspólnotę międzynarodową, całą, jak bym to nazwał, zachodnią demokratyczną cywilizację, ponieważ podzielamy te same wartości - UE, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, i jesteśmy zobowiązani do promowania tych wartości, do chronienia ludzi, którzy chcą żyć zgodnie z tymi wartościami
- podkreślił.
Przyznał, że sytuacji na Białorusi nie da się też rozwiązać bez udziału Rosji. - Oczywiście jesteśmy świadomi, że tego kryzysu nie można rozwiązać, ignorując Rosję, bo Rosja wskazuje, że ma interesy w sąsiednich krajach, więc jakiekolwiek realne rozwiązanie musi brać to pod uwagę. Ale najważniejsze jest, żebyśmy umożliwili mieszkańcom Białorusi, aby sami zdecydowali - mówił.
Po niedzielnych wyborach prezydenckich na Białorusi, w których według oficjalnych wyników po raz kolejny wygrał rządzący od 26 lat Alaksandr Łukaszenka, w wielu miastach tego kraju wciąż trwają protesty przeciw domniemanym fałszerstwom wyborczym. Od ich rozpoczęcia władze zatrzymały, często w brutalny sposób, ok. 7 tys. osób.