Dziś w godzinach popołudniowych, w ambasadzie Ukrainy w Madrycie, doszło do wybuchu. Jak się okazało, list, w którym znajdował się ładunek wybuchowy domowej roboty, był adresowany do ambasadora Serhija Pohorelcewa. Ładunek ten miał jednak niewielką siłę rażenia i spowodował niegroźne obrażenia palca u pracownika placówki dyplomatycznej. Tak wynika ze wstępnych ustaleń hiszpańskiej policji i służb medycznych, na które powołują się lokalne media.
Poszkodowana osoba o własnych siłach udała się do szpitala.
Także przedstawicielka rządu Hiszpanii we władzach wspólnoty autonomicznej Madrytu Mercedes Gonzalez podała, że uszczerbek na zdrowiu pracownika ukraińskiej ambasady jest niewielki. Zaapelowała o zachowanie spokoju.
Telewizja TVE ustaliła, że poszkodowany to pracownik ambasady narodowości ukraińskiej. Sprecyzowała, że po południu otrzymał on pomoc medyczną i po krótkim czasie opuścił szpital.
Według hiszpańskiej telewizji do eksplozji doszło dziś około godziny 13, krótko po odebraniu przesyłek pocztowych przez pracowników ambasady.
Hiszpańska policja potwierdziła, że na terenie ambasady Ukrainy w Madrycie oraz w jej bliskim sąsiedztwie prowadzone są poszukiwania ładunków wybuchowych z udziałem wyspecjalizowanych oficerów oraz psów.