Mija tysięczny dzień wojny na Ukrainie. Rosjanie ostrzelali kolejny budynek mieszkalny. Zginęło 11 osób, w tym dwoje dzieci, a ponad 84 cywilów zostało rannych. Poszkodowanych było łącznie niemal 500 osób. Zbliżająca się zima nie ułatwia obrony ukraińskim żołnierzom. Jednak po ostatnich zapowiedziach prezydenta USA może nastąpić przełom.
Miasto Sumy w północno-wschodnim regionie Ukrainy w pobliżu granicy z Rosją zostało zaatakowane w niedzielę w nocy. Rosyjska rakieta uderzyła w 9-piętrowy blok mieszkalny. Lokalne władze poinformowały, że zginęło 11 osób. Wśród ofiar było dwoje dzieci - 9-letni chłopiec i 14-letnia dziewczynka. 84 osoby zostały ranne, wśród nich 11 to dzieci. Ewakuowanych zostało 400 mieszkańców.
Niedzielny wieczór dla miasta Sumy stał się piekłem, tragedią, którą Rosja sprowadziła na naszą ziemię
Ostrzał rakietowy Sum nastąpił wkrótce po jednym z najpoważniejszych rosyjskich nalotów na Ukrainę od początku wojny. W niedzielę nad ranem w zmasowanym ataku Rosja użyła dronów, rakiet i pocisków manewrujących, uderzając w obiekty infrastruktury energetycznej i kolejowej.
Prezydent Wołodymyr Zełenski wezwał społeczność międzynarodową do zdecydowanej reakcji na rosyjskie ataki, których celem są obiekty cywilne.
Na dwa miesiące przed końcem swojej kadencji ustępujący prezydent USA Joe Biden dał Kijowowi zielone światło na uderzanie w Rosję amerykańskimi rakietami dalekiego zasięgu. Ta decyzja oznacza, że ukraińskie wojsko ma do dyspozycji również taktyczne systemy rakietowe do pomocy w obronie swoich sił, które znajdują się obecnie w obwodzie kurskim w Rosji.
Map from ISW: Where ATACMS missiles can strike
— NEXTA (@nexta_tv) November 17, 2024
With a maximum range of 300 kilometers, ATACMS missiles could target key sites such as the Kursk airfield and surrounding military bases. pic.twitter.com/vrNHLTn2BQ
Ukraiński resort obrony w komunikacie podsumował dotychczasowe straty Rosji. Od 24 lutego 2022 roku Moskwa straciła ponad 722 tys. żołnierzy. Największe straty odnotowano w wyeliminowanych w walki systemach artyleryjskich (ponad 2-,5 tys.), dronach (ponad 19 tys.), pojazdach opancerzonych (ponad 19 tys.) oraz cysternach i zbiornik paliwa (ponad 29 tys.).
"When a thing is done, it's done. Don't look back. Look forward to your next objective."
— Defense of Ukraine (@DefenceU) November 18, 2024
George C. Marshall
The combat losses of the enemy from February 24, 2022 to November 18, 2024. pic.twitter.com/xcME8ViYjA
Ukraińscy żołnierze mimo trudności nie tracą ducha walki i wykazują się pomysłowością w frontowych warunkach.
Winter camouflage ✅
— Defense of Ukraine (@DefenceU) November 17, 2024
📹: @United24media pic.twitter.com/gjqUQcbno7
Wołodymyr Zełenski skrytykował ostatnio ruchy niemieckiego kanclerza. Olaf Scholz pochwalił się rozmową telefoniczną z Władimirem Putinem, w której nawoływał go do wycofania wojsk z Ukrainy i podjęcia rozmów pokojowych. Zdaniem ukraińskiego prezydenta ten ruch jest na korzyść Kremla, który ma dowód na to, że nie pozostaje w izolacji.
Zełenski dodał, że z tej samej przyczyny Putinowi opłaca mu się "być przy stole" i rozmawiać z przywódcami, chociaż nie jest zainteresowany pokojem.
Zdaniem byłego oficera CIA, analityka wojskowego Philipa Wasielewskiego, ze strategicznego punktu widzenia Moskwie opłacałoby się doprowadzenie do zawieszenia broni, by zatamować straty ludzkie i gospodarcze, jakie ponosi, i dać czas na przygotowanie się do kolejnego uderzenia w przyszłości. Jednak Władimir Putin podchodzi do tego inaczej.
Putin po prostu nie może się poddać, nie może się ugiąć, bo boi się, że to może oznaczać dla niego śmierć. A jeśli dojdzie do jakichś politycznych zawirowań w Rosji, podobny los może spotkać ludzi wokół niego. Zastanówmy się bowiem: gdyby wojnę przerwać w tym momencie, czym tak naprawdę mógłby się pochwalić Putin, kosztem życia setek tysięcy żołnierzy i gospodarczych strat?
Wasilewski zwrócił uwagę także na fakt, że Moskwa straciła już rezerwy, z których mogła czerpać. Zarówno te finansowe, jak i ludzkie. Widać to choćby po sięgnięciu po wsparcie wojsk Korei Północnej. Co więcej, rosyjscy żołnierze, którzy zostali ranni na froncie otrzymują mniejsze świadczenia. Pokazuje to, że Rosji kończą się pieniądze i nie ma skąd pożyczyć.
Pogarszająca się sytuacja i niskie morale wojskowych mogą doprowadzić do szybszego zakończenia konfliktu. Jednak Kreml nie zgodzi się na pokój w powszechnym rozumieniu. Dyplomatyczne zakończenie wojny na Ukrainie nie zakończy się podpisaniem traktatu pokojowego.
Wszystkie zainteresowane strony czekają na 20 stycznia i zaprzysiężenie nowego prezydenta USA. Donald Trump zapowiedział zakończenie rosyjskiej agresji na Ukrainie.