Papież Franciszek nie żyje
Papież Franciszek zmarł w poniedziałek o godz. 7.35 rano w wieku 88 lat. Kościołem katolickim kierował od 13 marca 2013 r. Zmarł w czasie rekonwalescencji po ciężkim zapaleniu płuc, dzień po tym, gdy przybył na błogosławieństwo Urbi et Orbi, by pozdrowić wiernych.
"Jego dokonania i inicjatywy budziły wiele i zaskoczenia, i nadziei"
W związku ze śmiercią Franciszka w Krakowie w samo południe zabrzmiał Dzwon Zygmunta. Papieża pożegnał również abp. Marek Jędraszewski, który w nagraniu opublikowanym przez krakowską kurię podkreślił, że choć od jakiegoś czasu było wiadomo o problemach zdrowotnych papieża Franciszka, jego śmierć była "wielkim zaskoczeniem".
"Pan Bóg dał mu tę łaskę, że mógł przeżyć razem z nami Wielkanoc i jeszcze wczoraj udzielić miastu i światu – Urbi et Orbi – błogosławieństwa i szczególnego odpustu. Myślę, że nie tylko dla świata, ale dla niego też była wielka łaska i wielka radość, powiązana oczywiście z cierpieniami, których doznawał, zwłaszcza w ostatnich dniach"
– powiedział metropolita krakowski.
Zwrócił uwagę, że pontyfikat papieża Franciszka miał swój "niespodziewany początek", związany z abdykacją papieża Benedykta XVI.
"Początek tego pontyfikatu był bardzo niespodziany, a potem także te wszystkie jego dokonania i inicjatywy budziły wiele i zaskoczenia, i nadziei, a na pewno przyczyniły się do uruchomienia pewnych mechanizmów w Kościele, które będą przynosiły, także w najbliższym czasie, swoje następstwa i owoce"
– zaznaczył abp Jędraszewski.
Przypomniał również jego przyjazd do Krakowa i spotkanie z młodymi wiernymi w 2016 roku. "Wspominamy go jako tego, który był w Krakowie w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży w 2016 r. Pamiętamy jego entuzjazm, jego radość, a także jego zauroczenie Polską, bo dla niego to było zaskoczenie, iż widział w środku lata Polskę zieloną, zieloną, bo u nas tak właśnie wygląda lato, ale także Polskę młodą, radosną, bo takie były te Światowe Dni Młodzieży" - zauważył.
"Pamiętamy także jego zaangażowanie w życie Archidiecezji Krakowskiej. Osobiście i głęboko wspominam chwilę, kiedy (...) wezwał mnie do siebie, prosząc – nie boję się nawiązać do tej rozmowy i do tego, co powiedział wówczas – bym objął stolicę arcybiskupią w Krakowie. I pamiętam także z wielkim wzruszeniem i wdzięcznością osobistą z nim rozmowę 3 kwietnia ub.r., kiedy w obliczu już zbliżającego się mojego wieku przejścia na emeryturę, niejako mogłem zdać relację z życia Archidiecezji Krakowskiej" - dodał hierarcha.
Abp Jędraszewski ostatni raz spotkał się z papieżem Franciszkiem w czerwcu ub.r., kiedy pojechał do Watykanu, by podziękować za wyniesienie na ołtarze ks. Michała Rapacza.
Metropolita zaprosił wszystkich wiernych do udziału w mszy św. dziękczynnej za pontyfikat papieża Franciszka, która odbędzie się w niedzielę w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Jeszcze w poniedziałek o godz. 17.30 w katedrze na Wawelu krakowscy biskupi odprawią mszę św. za jego duszę.
Znaczenie pontyfikatu Franciszka
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak zaznaczył, że papież Franciszek, tak jak każdy z poprzednich papieży, wniósł do swojego pontyfikatu specyficzne akcenty.
"Niewątpliwie jednym z najważniejszych rysów tego pontyfikatu było podkreślanie niezwykłej roli osób ubogich, zmarginalizowanych i odrzuconych w Kościele. Papież, kiedy udawał się na pielgrzymki, w swoich homiliach, rozważaniach i przy wielu innych okazjach bardzo często mówił o ubogich, poszkodowanych, zmarginalizowanych i cierpiących"
– podkreślił rzecznik KEP.
Według ks. Gęsiaka Kościół zawsze troszczył się o ubogich i cierpiących, jednak papież Franciszek nadał tej trosce szczególny priorytet. "Sam fakt przyjęcia przez kard. Jorge Bergoglio imienia Franciszek, w nawiązaniu do św. Franciszka z Asyżu, pokazał, że to właśnie +biedaczyna z Asyżu+ był dla niego najlepszym wzorem do naśladowania" - ocenił.
Zdaniem rzecznika Episkopatu drugim wymiarem nauczania papieża Franciszka była troska o migrantów i uchodźców, którzy w optyce Franciszka są również ludźmi w jakiś sposób odrzuconymi.
"Franciszek mówił o migrantach, jak o ludziach, którzy podejmują nierówną walkę o przetrwanie dla siebie, swoich dzieci, swoich rodzin, w sytuacji prześladowań politycznych, prześladowań religijnych, a czasem także z powodu ubóstwa" - wyjaśnił.
"Po roku 2015, kiedy do Europy dotarła ogromna fala migracyjna z Bliskiego Wschodu, Franciszek w sposób niezwykle mocny wskazywał, że migranci są ludźmi, którzy musieli porzucić swoje domy, swoich bliskich, swoją ojczyznę i którzy potrzebują naszych otwartych dłoni i serc" - zaznaczył.
Ks. Gęsiak dodał, że w podobnym tonie papież Franciszek mówił o uchodźcach z ogarniętej wojną Ukrainy czy o emigrantach z Ameryki Południowej, skąd on sam pochodził, którzy uciekali do Stanów Zjednoczonych. Przypomniał, że jedną z pierwszych pielgrzymek papież odbył do ośrodka dla uchodźców na włoskiej wyspie Lampedusa.
Według jezuity kolejnym ważnym aspektem pontyfikatu papieża Franciszka była troska o środowisko naturalne i ochronę przyrody. Przypomniał, że Franciszek kwestii ochrony klimatu poświęcił specjalną encyklikę "Laudato si".
Ks. Gęsiak dodał, że duży nacisk w swoim nauczaniu Franciszek kładł na kwestię zatrzymania wojen i przywrócenia pokoju. "Papież apelował o pokój wielokrotnie. Jeszcze wczoraj, w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, kiedy po raz ostatni udzielił nam błogosławieństwa Urbi et Orbi, w orędziu, które wygłosił znów apelował o pokój, wymieniając poszczególne konflikty, które obecnie trwają na całym świecie. Pokazywał, że wojna nigdy nie jest rozwiązaniem żadnego problemu" - zaznaczył.
Ks. Gęsiak przypomniał, że pracował w Radiu Watykańskim kiedy kard. Jorge Mario Bergoglio został papieżem.
"Pamiętam ten moment, kiedy siedziałem w studio i było wiadomo, że papież został wybrany, bo w Kaplicy Sykstyńskiej pojawił się biały dym. Padło nazwisko Bergoglio i już wiedziałem, że nowy papież jest moim współbratem, jest jezuitą, tak jak ja" - mówił.
"Mogłem spokojnie mówić o nim w radiu dłuższą chwilę bez żadnych kartek, bo wiedziałem o nim sporo. Znałem jego historię i kim był w Argentynie" - dodał.
Zaznaczył, że w kolejnych latach wielokrotnie miał okazję osobiście spotykać się z papieżem przy okazji audiencji ogólnych, audiencji dla pracowników Radia Watykańskiego, czy spotkań papieża z jezuitami. Przypomniał, że ostatni raz spotkał się z Franciszkiem 27 stycznia br. w trakcie pielgrzymki dziennikarzy z Polski z okazji Roku Świętego. "To były dla mnie wyjątkowe chwile" - powiedział.
Według ks. Gęsiaka w osobistym kontakcie papież Franciszek był życzliwy i bezpośredni. "Papież odchodził od protokołu, przełamywał schematy i skracał dystans. Lubił żartować, był bardzo dowcipny. Zawsze miałem wrażenie, że był autentycznie ciekawy, co u nas słuchać. Naprawdę lubił słuchać" - mówił.
Jak zaznaczył ks. Gęsiak, to właśnie umiejętność słuchania, bez oceniania i wywyższania się, papież uczynił myślą przewodnią ostatniego synodu o synodalności, który był bardzo ważny dla papieża i całego Kościoła.
"Wniósł nową rzeczywistość w życie Kościoła"
Wieloletni metropolita poznański, a w latach 2014-2024 przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki, zaznaczył, że Franciszek był papieżem, który "starał się prowadzić reformy Kościoła".
"Każdy, kto zdaje sobie sprawę z tego, czym jest urząd piotrowy, to wie, że to jest rzeczywistość, która przerasta każdego człowieka. Nie ma takiego człowieka, który by był zdolny ogarnąć cały świat i nie budzić kontrowersji"
– przyznał hierarcha.
"Papież Franciszek na pewno wniósł nową rzeczywistość w życie Kościoła, ponieważ wniósł całą Amerykę Południową. Czyli wniósł ten kontynent, który jest bardzo katolicki, ale dla nas zasadniczo odległy. Stąd rozumienie papieża Franciszka bywało trudne dla nas. Podobnie jak pewnie dla innych kontynentów było trudne zrozumienie papieża Jana Pawła II" - powiedział.
Według abp. Gądeckiego papieżowi Franciszkowi zależało na odnowie Kościoła. Dodał, że szczególnie zależało mu na uwypukleniu miłosierdzia. Zaznaczył, że papież Franciszek skupiał się na sprawach ludzi chorych i biednych. "Jego zachowanie w stosunku do bardzo ciężko chorych ludzi budziło nieraz zdziwienie, a dla niego było naturalne" - ocenił abp Gądecki.
"W tym wszystkim, co papież mówił, budził pewne trudności, które wynikały właśnie z klimatu Ameryki Południowej. Europejscy misjonarze, którzy pracowali krócej lub dłużej w Ameryce Południowej, zauważyli, że tam kultura jest inna" - powiedział metropolita poznański.
Gądecki odniósł się również do synodów, które odbyły się w czasie pontyfikatu Franciszka. "Na pewno, te synody były dla niego trudnym doświadczeniem, w zestawieniu z jego mentalnością, z mentalnością właściwie człowieka wolnego" - powiedział.
Hierarcha mówiąc o następcy Franciszka, podkreślił, iż nauka Kościoła katolickiego "nie może podlegać zmianie i musi się ciągle rozwijać". "Nie może podlegać zmianie w tym, co jest istotne, w tym, co jest jej korzeniem. Natomiast bez przerwy musi się rozwijać" - wskazał.
Mówiąc o ostatnim wystąpieniu papieża, podczas niedzielnego błogosławieństwa Urbi et Orbi, hierarcha zauważył, że "musiało ono być bardzo niebezpieczne dla niego samego i dla jego zdrowia". "Ale to, że dał się przywieźć, to znaczy, że jednak Kościół był dla niego ważniejszy, aniżeli zdrowie" - ocenił metropolita poznański.
Abp Gądecki, nie podając żadnych personaliów, ocenił, że wśród potencjalnych kandydatów na nowego papieża "mamy kilku poważnych, którzy zasługują ze wszech miar na to, żeby być wybranymi".
"Jego zasługi dla reformy Kościoła w tak trudnych czasach są naprawdę olbrzymie"
Metropolita wrocławski i wiceprzewodniczący KEP abp Józef Kupny podkreślił, że zmarły papież Franciszek pragnął reformy Kościoła i tej reformy dokonywał.
"W relacjach z nim zapamiętałem go jako człowieka bardzo otwartego. Nie przygotowywał przemówień, nie czytał z kartki. Słuchał nas biskupów, a potem nawiązywał do tego, co mówiliśmy. Dzielił się swoimi przemyśleniami, swoją radą. Ciepły, otwarty na drugiego człowiek"
– powiedział.
"Jego zasługi dla reformy Kościoła w tak trudnych czasach są naprawdę olbrzymie. Chciał kształtować Kościół tak, żeby odpowiadał na wyzwania współczesności. Zdawał sobie sprawę z różnego rodzaju zarzutów, kierowanych pod adresem biskupów i kapłanów, dlatego pragnął całym sercem Kościół oczyścić. Pokazać Jego święte oblicze z Jezusem Chrystusem na czele" - dodał abp Kupny.
Zaznaczył, że w grudniu, kiedy spotkał się z Ojcem Świętym dzień po jego 88. urodzinach, widział u niego zmęczenie, ale jednocześnie otwartość, ciekawość sytuacji w Polsce. Wówczas abp Kupny poprosił o błogosławieństwo dla archidiecezji wrocławskiej. Opowiadał papieżowi o trwającym Roku Pojednania i 60. rocznicy orędzia biskupów polskich do niemieckich, którą obchodzimy obecnie.
„Mówiłem, o przesłania pojednania, które jest potrzebne w dobie wojen na całym świecie, także na kontynencie europejskim. Ojciec Święty wyraził aprobatę i uznanie dla działań prowadzących do pojednania. Sam je zresztą inicjował” - stwierdził wiceprzewodniczący KEP.
„Troska o Kościół Franciszka sprawiła, że skierował Kościół na tor poszukiwania aktywnej obecności w zlaicyzowanym i zsekularyzowanym świecie pełnym podziałów. Pochylał się nad ubogim i biednymi. Wprowadził spore zmiany w kierunku działalności charytatywnej Kościoła. To pokazywało jego oblicze - ojca zatroskanego o dzieci” - podsumował metropolita wrocławski metropolita wrocławski i wiceprzewodniczący KEP abp Józef Kupny.