Wicepremier i szef MSW Włoch Matteo Salvini oświadczył, że kierując się katechizmem Kościoła katolickiego, jego kraj będzie przyjmował kobiety i dzieci uciekające przed wojną. Inni nie będą przyjmowani - dodał.
Salvini, lider prawicowej Ligi, wygłosił przemówienie na dorocznym zlocie partii w miejscowości Pontida koło Bergamo na północy Włoch, czyli w kolebce tego niegdyś separatystycznego ugrupowania. Zgromadziły się tam tysiące działaczy i sympatyków Ligi.
Szef MSW, realizujący w nowym rządzie zaostrzoną politykę migracyjną, powiedział:
- Zgodnie z katechizmem świętego Kościoła rzymskiego drzwi Włoch będą otwarte na oścież dla kobiet i dzieci, które uciekają przed wojną i przybywają samolotem, a nie pontonem. Dla wszystkich innych - nie.
Wyrażając ponadto przekonanie, że należy inwestować w Afryce, Salvini dodał: "Dziękuję libijskiej straży przybrzeżnej, która przy milczeniu mediów pomogła ponad tysiącu zdesperowanych ludzi, którym groziło zatonięcie i zabrała ich z powrotem do Libii".
"Szakalami" nazwał tych, którzy nowy rząd Włoch obarczają odpowiedzialnością za śmierć migrantów w Morzu Śródziemnym.
Zaznaczył jednocześnie, że to on jako szef MSW podjął decyzję o zamknięciu portów dla statków zagranicznych organizacji pozarządowych, które ratują migrantów.
- Porty dla tych, którzy przemycają ludzi, są i pozostaną zamknięte - wyjaśnił Salvini.
Dodał też, że włoskie porty będą tak długo zamknięte dla kolejnych statków, aż "przemytnicy nie przestaną" wysyłać ludzi.