Prawie połowa imigrantów, w stosunku do których zapadła decyzja o wydaleniu z terenu Niemiec – znika. Policja nie znajduje ich pod wskazanym w dokumentach adresem. Zdarzają się też inne przyczyny nieudanych deportacji. 150 razy piloci samolotów na pokładach których imigranci mieli odlecieć z Niemiec, odmówili przyjęcia ich na pokład samolotu, a w 500 przypadkach nie udało się policji wykonać deportacji z powodu biernego, lub czynnego oporu.
Skuteczność wykonywania decyzji o wydaleniach spadła drastycznie (o 200 proc.), mimo, że udało się wręczyć o 17 proc. więcej decyzji deportacyjnych.
Niemiecka policja apeluje o "wiele szersze wykorzystanie aresztów deportacyjnych"
Z kolei niemiecki minister pracy i spraw socjalnych Hubertus Heil skrytykował kraje związkowe, które próbują wydalać imigrantów, którzy, jego zdaniem "dobrze zintegrowali się już w niemieckim społeczeństwie."
Mam czasem wrażenie, że Niemcy muszą opuszczać niewłaściwe osoby.
- powiedział Hubertus Heil w wywiadzie dla dziennika "Augsburger Allgemeine"
Ubolewa także nad tym, że taka polityka może mieć negatywne skutki dla m.in. przedsiębiorców zatrudniających imigrantów.
Już w poprzednie kadencji SPD, której członkiem jest Heil, optowała za prowadzeniem przez Niemcy polityki, w której "młodzi uchodźcy, którzy pobierają naukę zawodu mogli ją ukończyć a następnie otrzymać szansę pozostania w Niemczech przez dwa lata".
Minister przyznał jednak, że są trudności w procesie integracyjnym, zwłaszcza na rynku pracy. Dotychczas zatrudnienie, pozwalające na odprowadzanie składek ubezpieczeniowych otrzymało ok. 220 tys. imigrantów.
Ta liczba jest, naturalnie, o wiele za mała. (...) Bardzo pomocne dla rozwiązania tego problemu byłoby szybsze i bardziej precyzyjne ustalenie statusu uchodźców i migrantów i wyjaśnienie ich szans na otrzymanie zgody na pobyt w Niemczech.
- powiedział minister.